Przejdź do głównej zawartości

Dorota Gellner. Roztrzepana sprzątaczka.

Wydane przez
Wydawnictwo Wilga

Książki, płodnej poetki dziecięcej, Autorki tekstów piosenek, w tym hitu "Zuzia, lalka nieduża",  Wydawnictwo Wilga wydało w "Złotej serii". Twarda okładka delikatnie pozłacana, nasycone barwy ilustracji i sława poetki kuszą tak, że trudno im się oprzeć.

Roztrzepana Sprzątaczka czuje wewnętrzny imperatyw do walki z brudem, kurzem, pajęczynami. Sprząta nie zważając na otoczenie, które łaskocze szczotka do kurzu, ślizga się na wypastowanej podłodze, czy chciałoby się ugościć będąc zaproszonym. O ile ludzi Roztrzepana Sprzątaczka nieco przeraża i wpędza w nieśmiałość, tak zwierzęta stawiają jej opór i nie dają się łatwo przepędzić z zajmowanych miejsc.

Jednak i Roztrzepana Sprzątaczka ma chwile refleksji - dzień, w którym zobaczyła się w pucowanym właśnie lustrze był dniem znaczącym. Czy jednak można się zmienić aż tak, by przestać sprzątać? By nie czuć się jedyną odpowiedzialną za czystość w domu i wkoło niego? Czy może należałoby delegować obowiązki?;)

Dorota Gellner w uroczy sposób pokazuje nam jak zawalczyć o rozwagę w tym, co robimy. Przerysowując postać kobiety sprzątającej zachęca do szukania "złotego środka" zapewniając przy tym wspólne z dzieckiem czytanie wierszy na dobrym poziomie.

Uświadomiłam sobie niedawno, że zanim nie sięgnęłam po literaturę dziecięcą, temat ilustracji nie zagnieździł się w mojej świadomości. Teraz już patrzę, kto okrasza daną książkę plastycznie (tu: Maciej Szymanowicz) i choć daleka jestem od ferowania ostatecznych wyroków głoszących kto jest mistrzem ilustracji, a kto nim nie jest, cichutko zachwycam się lub zachwycam się mniej.

Roztrzepana Sąsiadka przypadła mi do gustu, tak literacko, jak i graficznie.

Komentarze

KassWarz pisze…
wcześniej jakoś nie zwróciłam uwagi na to, ale Maciej Szymonowicz też ilustruje książki pana Grzegorza Kadepke... więc czuję, że moja sympatia do Doroty Gellner i do tego te ilustrację podbiją moje serce...:)
coś znajome te ilustracje mi się wydawały właśnie....
Monika Badowska pisze…
Kaś,
przezabawne te ilustracje:) Mam więcej:)
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj