Przejdź do głównej zawartości

Przewodnik po filozofii umysłu. Red. Marcin Miłkowski, Robert Poczobut.


Wydane przez
Wydawnictwo WAM


Napisanie przewodnika po filozofii umysłu to zadanie bardzo ambitne i, tak mi się przynajmniej wydaje, trudne. Owa trudność bierze się z tego, o czym we „Wprowadzeniu” Marcin Miłkowski i Robert Poczobut napisali tak:
Biorąc pod uwagę brak zgody wśród filozofów co do tego, czym jest filozofia (istnieje wiele koncepcji), nie należy oczekiwać innej sytuacji w wypadku filozofii umysłu. Zwolennicy różnych koncepcji filozofii będą w różny sposób pojmować metody i zadania filozofii umysłu oraz inaczej oceniać jej związki z kognitywistyką (zależnie od podejścia – jako po- żądane, szkodliwe bądź nieistotne). Z tą różnorodnością ujęć po prostu musimy nauczyć się żyć. [s. 13]
„Wprowadzenie”, którego fragment, podobnie jak spis treści, można przeczytać na stronie Wydawnictwa, jest znakomitą zapowiedzią tego, o czym traktuje ta książka. Mnie najbardziej zainteresował rozdział zatytułowany "Świadomość, samoświadomość, jaźń". W pierwszym tekście rozdziału (Świadomość. Wprowadzenie do współczesnych dyskusji) Andrzej Klawiter jako motto przytacza słowa Thomasa Nagela, autora słynnego tekstu „Jak to jest być nietoperzem?”:
Nieuwzględnienie świadomości czyni problem umysł – ciało zdecydowanie mniej interesującym. Uwzględnienie świadomości sprawia, że wydaje się on beznadziejny. [s. 353]
Sentencja Nagela jest dowcipna, a jednocześnie oddaje istotę sprawy – problem umysłu jest trudny, ale jest problemem istotnym. Wystarczy uświadomić sobie to, co w swoim tekście („Jaźń i tożsamość osobowa”) stwierdził Józef Bremer, mianowicie, że w aspekcie etycznym i prawnym wszelkie osądzanie oraz nagradzanie działań osoby zakłada jej ścisłą tożsamość w okresach życia. [s. 427]

Książka jest pracą zbiorową, zawiera artykuły referujące najnowsze osiągnięcia filozofii umysłu, przy czym należy pamiętać, że dzisiaj filozofia nie może obejść się bez uwzględnienia wyników badań wielu różnych dyscyplin; takie jest moje zdanie :-)

Tom jest znakomicie opracowany. Po każdym artykule umieszczono bibliografię podzieloną na szczegółowe kwestie. Mamy też indeks osób, bardzo precyzyjny indeks rzeczowy, a także notatki o wszystkich autorach.

„Przewodnik po filozofii umysłu” to druga książka, po „Przewodniku po metafizyce”, którą studiuję i która wydana została w serii „Przewodniki po filozofii”; obydwa tomy są równie smaczne :-)

Komentarze

Anonimowy pisze…
Zapowiada się ciekawie. Tylko czy książka wyczerpuje zagadnienie?
Monika Badowska pisze…
Czy książka wyczerpuje zagadnienie? Tom liczy sobie w sumie 780 stron. Zawiera 17 artykułów, a bibliografia po każdym tekście zajmuje średnio 5 stron, co daje nam 85 stron samej bibliografii. Średnio na stronie jest 15 pozycji bibliograficznych, czyli w książce mamy podanych około 1250 źródeł. Moim zdaniem książka wyczerpuje zagadnienie, tym bardziej, że to jest przewodnik. Czegóż chcieć więcej od przewodnika?

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj