Przejdź do głównej zawartości

Wojciech Widłak, Paweł Pawlak. Podręczny NIEporadnik. Grzebień.

Wydane przez
Wydawnictwo Czerwony Konik

Już po lekturze NIEporadnika o młotku przekonałam się, że duet Widłak&Pawlak tworzą rzeczy warte tego, by się z nimi zapoznawać. Po przeczytaniu i obejrzeniu NIEporadnika dotyczącego grzebienia utwierdziłam się w tym  przekonaniu.

Profesor Kurzawka i Adiunkt Kwas wiodą czytelników przez meandry nauki tłumacząc rzeczywistość w nader pokrętny sposób. Przedmioty codzienne, których zastosowanie jest zazwyczaj powszechnie znane ukazują w odmiennym od dotychczasowego świetle przedstawiając szerokiej publiczności czynności jakim owe – a tym przypadku grzebień – nie służą.

Zachwyca mnie pomysłowość Autorów. Bo choć wiadomo, że przepychanie rur za pomocą grzebienia skazane jest na brak sukcesu, to sama propozycja związana z tym, że ktoś mógłby próbować zestawić grzebień i rury w całość mającą przynieść dobry skutek, wymaga - moim zdaniem - bogatej wyobraźni. Podobnie jak supozycja dotycząca „bronowania pól uprzednio zaoranych”;) 

Ekwilibrystyka umysłowa widoczna w pracy naukowej profesora i adiunkta wydaje się być czerpana z wielu różnych zachowań ludzkich, które wyróżniane są Nagrodami Darwina. Abstrakcyjność będąca cechą wyróżniającą pracy Widłaka i Pawlaka jest urocza i uzależnia. Chce się czytać i oglądać coraz więcej „NIEporadników”.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj