Przejdź do głównej zawartości

Ulf Stark, Charlotte Ramel. Cynamon i Trusia. Wierszyki na okrągły rok.


Wydane przez
Wydawnictwo Zakamarki

"Popatrz, jak w górę dzielnie się ciśnie
Przez śnieg i błoto biały przebiśnieg."

Chcąc zaczarować zimę za oknem przywołuję pierwszowiosenny wierszyk Cynamona i Trusi (czy Trusia jest świnką?). Kolejne wiersze chwalą wiosnę w pełnej krasie - tej pełnej błota i tej słonecznej, ciepłej z rozkwitającymi kwiatami. Poezja uroczych przyjaciół wiedzie nas przez resztę pór roku równie radośnie jak przez wiosnę. Lato to pora zachwytów nad pachnącym jaśminem i gryzącymi komarami. Wczesna jesień to silny wiatr i ogniska, którymi wabi się odchodzące lato. Na szczęście jesienią jest pora na wędrówki, rześkie powietrze i smaczne grzyby. Płatki śniegu przypominają dmuchawce, a choinka i śpiewające pod lodem jezioro czynią zimę czasem uroczych zabaw.

Optymizm Cynamona i Trusi jest zaraźliwy. Od razu zmienia się człowiekowi myślenie i zamiast marudzenia na mroźną aurę chce się pochwalić doskonałą, sprzyjającą spacerom, pogodę. I nawet komary wydaja się być przyjaźniejsze. Tendencja do tego, by szukać we wszystkich pozytywnych cech, zapoczątkowana przez Pollyannę, a znajdująca kontynuację w zachowaniu dwójki bohaterów książki Ulfa Starka jest bardzo rozsądną. Spróbuję patrzeć na świat z większym entuzjazmem, a Wam życzę nieustającego radosnego traktowania otaczającej rzeczywistości:)

Komentarze

monani pisze…
Znam Cynamona i Trusię z innej książeczki, dotyczącej części ciała i zdecydowanie polecam. Zabawne wierszyki, piękne wydanie, fajne obrazki - coś, co dzieciaki lubią zdecydowanie! Mój syn ma co prawda już osiem lat, ale i tak bardzo chętnie do nich wraca.
Monika Badowska pisze…
Monani,
mam nadzieję, że i trzyletnia Hela zauroczy się Cynamonem i Trusią:)
uriel pisze…
Oj, koniecznie muszę nabyć tę książkę! "Części ciała" mamy w domu - choć mój syn Ignaś ma dopiero rok, jest to jego ulubiona książka. Czytałam mu ją gdy miał cztery miesiące - kładłam się obok niego na łóżku, książkę podnosiłam do góry, a on przyglądał się tym wielkim, wyraźnym twarzom na obrazkach. Byłam zdumiona, że taki maluch potrafi tak długo pozostać w skupieniu...
Świetny ten twój blog, Prowincjonalna Nauczycielko! Strasznie się cieszę, że tu "zabłądziłam" :)
Monika Badowska pisze…
Uriel,
witaj w moich progach:) Nieustająco zapraszam:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj