Przejdź do głównej zawartości

Hanka Lemańska. Chichot losu.


Wydane przez
Wydawnictwo Alex Springer
 & Wydawnictwo Zysk i S-ka

Okres świąteczny sprzyjał literaturze lekkiej i takie, którą można bez żalu porzucić na rzecz spaceru z siostrzenicą:-) Książka Hanki Lemańskiej spełnia te warunki i była doskonałą, na czas ów, lekturą.

Joanna jest młodą, wykształconą, dążącą do sukcesu i braku zobowiązań kobietą. Na prośbę koleżanki reaguje z niechęcią, ale ostatecznie decyduje się ją spełnić. O co Joannę prosi Elżbieta? O opiekę, trzydniową, nad Łukaszem i Aśką oraz rudym kotem. Gdy okazuje się, że kilkudniowa opieka zamieni się w długotrwałą, bo Elżbieta zginęła w wypadku, życie Joanny staje na głowie. Musi przywyknąć do dzieci, do troszczenia się o nie, a odzwyczaić od spokojnego przesypiania nocy, pełnej dyspozycyjności w pracy i innych zwyczajów, które wypełniały jej życie.

Historia o kobiecie, nie ukrywajmy, dość egoistycznej i konsumpcyjnie nastawionej do życia, która nagle zmienia się w przykładną matkę (acz zastępczą) jest w moim odczuciu tak nieprawdopodobna, że aż miła w lekturze. Miła tak, jak na przykład bajka, w której wszystko dobrze się kończy.

Komentarze

Kasiek pisze…
Ciągnie mnie do tej książce po Twojej recenzji jeszcze bardziej, ale wydaje mi się taka cienka i treściowo właśnie okropnie slodka.
toska82 pisze…
Kojarzy mi się to z filmem, tylko tam bohaterka siostrzeńcami się zajmuje - tytułu sobie nie moge przypomnieć
Monika Badowska pisze…
Kasiek,
książkę ratuje przez zupełnym zasłodzeniem humor:-)

Toska,
tytuł chyba taki sam jak książka:-)
Czytanka pisze…
Myślę, że może być popularna, bo telewizja polska właśnie emituje serial na jej podstawie. Tylko, że tam nie ma rudego kota. Ciekawa jestem jakie są jeszcze inne różnice?
Monika Badowska pisze…
Czytanka,
ja sięgnęłam po książkę właśnie przez film - nie widziałam go co prawda, ale zaintrygowała mnie fabuła przedstawiana w zapowiedziach:-)
Agnesto pisze…
"Chichot..."czytałam już dawno, wydanie ze skórką banana na okładce... Podobało mi się, bo choć z półki tzw. babskich czytadeł, to mądre i pozytywne, a w każdym razie zapadające w pamięć. Serialu nie oglądam, bo emisja pokrywa się z innym programem na innym kanale, ale niewykluczone, ze jak gdzieś kiedyś będą powtórki...
Książkę chętnie sobie przypomnę.
Monika Badowska pisze…
Agnesto,
ciekawe, czy Twoje wrażenie przy ponownej lekturze będą inne niż przy pierwszej.
Aneta pisze…
Mam to samo wydanie kupione kilka lat temu jako dodatek do jakiegoś czasopisma. Dawno ją czytałam, ale z tego, co pamiętam, to mi się podobała, ale bez fajerwerków. Serial wiem, że jest, ale nie widziałam.
Monika Badowska pisze…
Aneto,
no właśnie - bez fajerwerków.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj