Przejdź do głównej zawartości

Robert Wright. Ewolucja Boga.

Wydane przez
Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Robert Wright to jeden z tych autorów, którzy są multidyscyplinarni. „Ewolucja Boga” jest książką, którą, żeby napisać, trzeba znać się na filozofii nauki, psychologii ewolucyjnej, historii, religii, teorii gier, kognitywistyce i zapewne na paru innych dziedzinach. Ta książka to historia religii, historia idei jakie ludzie mieli na temat bogów. Wright zaczyna od animizmu, a później poprzez szamanizm, religie okresu wodzostw, bogów starożytnych państwa, politeizm, monolatrię, monoteizm i Logos, dochodzi do chrześcijaństwa i islamu. Na końcu mamy „Posłowie” oraz „Dodatek”, dwa osobne znakomite artykuły.

Wright pokazuje, jak w okresie ostatnich kilku tysięcy lat kształtowały się ludzkie intuicje na temat bogów czy rzeczywistości transcendentnej i robi to znakomicie. Trzeba kilku rzeczy żeby napisać tak dobrą książkę, jak „Ewolucja Boga”, a mianowicie trzeba mieć wiedzę, trzeba mieć do opowiedzenia ciekawą historię i trzeba umieć tę historię opowiedzieć. Wright wiedzę ma, historia, którą opowiada, to jedna z najciekawszych historii w dziejach, no i autor opowiada ją pięknie.

Przy okazji prezentowania rozwoju idei religijnych, Wright przekazuje mnóstwo wiadomości z rozmaitych dziedzin naukowych i porusza tematy, wydawałoby się, niekoniecznie mające związek z religią; chodzi o kwestie takie, jak moralność, relacje z innymi ludźmi, które mogą być relacjami o sumie zerowej albo niezerowej, to, kto dla nas jest swój, a kto obcy i dlaczego itd. Gdyby tak wyłączyć wątek dotyczący religii, to z reszty powstałaby znakomita książka.

Wright, który w żadnym razie nie jest teistą, sugeruje, że może być jakiś Bóg, rzeczywisty Bóg, a przesłanką do postawienia takiej hipotezy jest istnienie porządku moralnego. Wright nie rozstrzyga, czy chodzi o transcendentny porządek, czy, tak to ujmę, porządek nasz, ziemski. Nie rozstrzyga, bo tego nie da się rozstrzygnąć, ale swoją intuicję przedstawia i snuje kapitalne rozważania na ten temat, kończąc je tymi słowy, które dla mnie są najpiękniejszymi słowami w tej książce:

„Można by powiedzieć, że miłość i prawda to dwie podstawowe manifestacje boskości, w których możemy uczestniczyć, a uczestnicząc w nich, stajemy się prawdziwszą manifestacją boskości. Równie dobrze można by tak nie powiedzieć. Chodzi mi tylko o to, że nie trzeba być wariatem, by tak mówić.” 

*   *  *

"Ewolucję Boga" kupicie w księgarni

Komentarze

Pisany inaczej pisze…
Uważam że tego typu książki są nam potrzebę z prostej przyczyny - mamy szansę, a nawet obowiązek mieć pewną wiedzę na temat historii religii i jej wpływu na XXI wiek. Do tego medycyna, psychologia...majstersztyk...
Jestem zachwycona mnogością poruszanych wątków i wszechstronnym potraktowaniem tematu. MUSZĘ przeczytać tę książkę!
B. Silver pisze…
Coś zdecydowanie dla mnie... Lubię tego typu antropologiczne dywagacje. :) Chciałabym ją mieć, ech... Ale może znajdę gdzieś w pobliżu. Pozdrawiam :)
Monika Badowska pisze…
Pisany inaczej,
są potrzebne:-)

Isadora,
no to udanego wędrowania przez Książkę:-)

Barbara_Silver,
życzę, abyś zdobyła ją jak najprędzej:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj