Przejdź do głównej zawartości

Barbara Kosmowska. Niebieski autorbus.


Wydane przez
Wydawnictwo W.A.B.

Bohaterka "Niebieskiego autobusu" wychowuje się w rodzinie, którą dziś uznano by za patologiczną. Zapach samogonu niczym Proustowska magdalenka przywołuje wspomnienia - wczesnych lat życia, czasu dorastania i prób zrozumienia, czemu jest tak bardzo różna od rówieśników.

Nad Miśką, wyruszającą w świat tytułowym niebieskim autobusem, tkwią wciąż ciemne chmury, jakaś niezdolność do doświadczania szczęśliwych rozwiązań trudnych sytuacji. Wypróbowana przez los pozuje nakłada maski, gra role, by w końcu dostrzec, że to przysparza nowych kłopotów.  Jej życie toczy się na pozór bezładnie, na pozór bez celu, ale gdzieś w niej kryje się ów cel, kryje się pamięć o jednej - szalenie ważnej w życiu dziewczyny - osobie.

Po raz kolejny Barbara Kosmowska zaspokoiła moją potrzebę dobrze wyważonej lektury. I choć - co ciekawe - nie potrafiłam zaangażować się w losy Miśki, pozostałam biernym obserwatorem - opowiadana historia zainteresowała mnie, a peerelowska rzeczywistość wyłaniająca się z tła powieści, nadała całości przyprószony szarością tamtych lat posmak.

To dobra książka.

Komentarze

Cyrysia pisze…
Ciekawa tematyka, więc myślę, że warto poznać tę książkę.
ksiazkowiec pisze…
Byłam w podróży niebieskim autobusem. Potwierdzam, że warto.:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj