Przejdź do głównej zawartości

Wizyta i kolejne zdjęcia

Byliśmy dziś z Duszką u lekarki. Miała znacznie podwyższony poziom cukru, nawet w stosunku do tego, co wynika nam z badań domowych. Od jutra zwiększamy dawkę na 2j.

*   *   *


Komentarze

Ewcia pisze…
ostatnie słodziuchne :)
Oszsz i tutaj też chorują :-(
Lepszych wyników życzymy mimo wszystko....
Agnieszka pisze…
Super zdjęcia, ostatnie najfajniejsze. Również życzę lepszych wyników w przyszłości..
abigail pisze…
Śliczne :)! Małe czarne urocze :D
Astaroth pisze…
Sisi sprawia wrażenia statecznej damy w tym stadzie:)
kociokwik pisze…
Ewcia,
:-)

Klub Kota Jasna 8,
chorują - bywa. Ale jesteśmy dobrej myśli...

Agnieszko,
dziękujemy:-)

Abigail,
i szuka domu... Wiem, że masz mnóstwo "swoich" kotów, którym szukasz domów, ale gdyby ktoś reflektowała na małe_czarne to daj znać, co?:-)

Astaroth,
Sisi jest Pierwsza; stąd pewnie to wrażenie:-)
amyszka pisze…
Piękne kotki :)
Za zdrówko kciuki trzymam...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj