Przejdź do głównej zawartości

Kiedy dwa koty...





beztrosko śpią, trzeci stoi (leży?) na straży przy miskach. Choć rozpoczynanie poranka od bijatyki też jest przyjemne.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Co się stało,że nikt jeszcze nic nie napisał?!?Czy nikt nie ma traumatycznych poranków,gdy kociaste dokonują cudów nad miską(coby była napełnioną)????
madziaro pisze…
Moje kocisko ma jedzenie na 3 poziomach domu, bo mieszkamy razem z teściami i szwagrem, a każdy kota dokarmia.
Dzisiaj mała czarna obudziła mnie chrupaniem swoich "chrupków" u mnie w pokoju o 6:30 rano... wyliczyła to idealnie, bo jeszcze pół godziny dłużej mój mąż miał zamiar spać ;)
Ale i tak jest cudna kota z niej :)

Pozdrawiamy serdecznie z dzikiego zachodu
kociokwik pisze…
:) Oj, tak - zegar mają wmontowany idealny;)
millena4 pisze…
Co tak dziwicie się , kotki też mają obowiązki , a że są dla nich przyjemnością , to już inna sprawa ;)
alexls pisze…
Ten komentarz został usunięty przez autora.
alexls pisze…
Push-Button Publishing

Usuń komentarz z bloga: ...

Do "obowiazkow" ;) moich kociakow nalezy przestrzeganie nas przed .... deszczem! Gdy zapowiada sie brzydka szaruga poranki zaczynaja od szalenczego biegania po domu oj grubo przed 6 rano! Ciekawe czy to metetopatia moich kocic, czy wszytkie mruczaki tak maja....
Pozdrawiam!
P.S. Przepraszam za tego skasowanego posta powyzej, ale cos mi klawiatura szwankuje...
kociokwik pisze…
Alexls,
nasze są śpiochami:) Gdy ja wstaje koło 6 patrzą na mnie z swoich legowisk z minami wyrażającymi krańcowy brak zrozumianie;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj