Przejdź do głównej zawartości

Regał







Tuż przed naszym świątecznym wyjazdem dostarczono nam regał. Pozostał na święta w domu sam w postaci płaskiej paczki. Dziś nadszedł jego wielki dzień. W skręcaniu bardzo aktywnie pomagała nam Nusia. Gdy tylko stanął, zasiedliła go Gusia. Sisi postanowiła zbadać, czy wygodnie się leży na jego górnej półce i czy bezpieczne jest zeskakiwanie z tejże. Nowe półki, obwąchane już przez koty, szybko zapełniły się książkami. Tak szybko, że wkrótce chyba będziemy wysupływać z kieszeni kwotę niezbędną do nabycia kolejnego regału. Książki pedagogiczne i młodzieżowe znalazły swoje miejsce na innych półkach. Myślę, że tam im też dobrze:)

Piszę o prozaicznym regale, bo bardzo się z niego ucieszyłam i chcę się z Wami swoją radością podzielić:)

Komentarze

Anonimowy pisze…
Bratnia duszo! Ja wczoraj skończyłam montowanie nowych regałów, więc całkowicie rozumiem Twoją radość, podzielam ją ogromnie i z tego miejsca gratuluję skarbu :) A noworocznie już teraz życzę nieograniczonego obwodu ścian, który będzie się rozciągać w miarę domeblowywania biblioteki ;)
Monika Badowska pisze…
Anahstasio,
Tobie również życzę tak wiele półek, jak wiele książek mieć pragniesz:)Cieszę się, że nie tylko mnie zachwyca tak "niekobiecy" prezent gwiadkowy jak regał na książki:)))
Lilithin pisze…
Ależ każdy mol książkowy zrozumie radość z nowego regału :) A oglądanie zbiorów na takich regałach to także przyjemność :) Bardzo szybko go zapełniłaś! Gdzie się pałętały te wszystkie książki przed przybyciem nowego mebla?
Co stoi po lewej od "Alchemika"? Jakieś 4 tomy, ale nie mogę odczytać tytułów ani nazwiska.
Monika Badowska pisze…
Lilithin,
książki dotychczas trzymałam na półkach w szafie. Półek było tylko trzy, więc książki cisnęły się ponad miarę. Teraz odetchnęły:)
To obok "Alchemika" to książki z cyklu Kroniki Kresu autorstwa Paula Stewarta, Chrisa Riddela wydane przez Egmont (pisałam o nich na blogu).
Anonimowy pisze…
oj, przydałby i nam się nowy regał. Ostatnio książki lądują na...parapecie;/
germini pisze…
Gratuluję regału :) Z autopsji wiem, jaka to radość :))
Monika Badowska pisze…
Chiaro,
może warto skorzystać z szaleństwa wyprzedażowego?;)

Germini,
dziękuję:)
Beata Woźniak pisze…
pięknie "zapakowany" już nie wygląda na taki nowy:) ale rzeczywiście to sama radość:)pozdrawiam serdecznie
Monika Badowska pisze…
Montgomerry,
ale pachnie jeszcze nowością:)
Anonimowy pisze…
Gratuluję regału. To wążny mebel dla mola książkowego. W zeszlym roku też się tak cieszyłam, ale regał już zapełniony, a miejsca na nowy brak.
Monika Badowska pisze…
Szamanko,
ja jeszcze ze dwa regały bym upchnęła;) Ale powoli, powoli...
Anonimowy pisze…
Nareszcie jak w domu .dużo książek a Twoje takie piękne:)daje przytulność wnętrzu>:)
Monika Badowska pisze…
Oj tak - jak stoją reagły z ksiązkami to jest znacznie przytulniej:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj