Przejdź do głównej zawartości

Neil Gaiman. Chłopaki Anansiego.



Wydane przez

Wydawnictwo MAG

Zaczęłam słuchać "Chłopaków Anansiego" w drodze do pracy. Ale, że do pracy mam blisko i za chwilę zaczynam urlop, to bałam się, że treść słuchana gdzieś mi umknie. Znalazłam na półce bibliotecznej książkę i wpadłam po uszy.

Rzeczywistość opisywana przez Neila Gaimana jest tą jaką znamy z życia. Z jedną tylko różnicą - rzeczywistość z powieści zakrzywia się gdzieś, kiedyś, w czymś tak, by do zwyczajnej codzienności wprowadzić elementy fantastyczne.

Gruby Charlie niezbyt mocno darzył ojca szacunkiem i miłością. Czuł się przez niego upokorzany i wstydził się, gdy przyszło im być razem w publicznym miejscu. W tym wstydzie było też chyba trochę zazdrości - ojciec Grubego Charliego czuł się dobrze wszędzie i w każdym towarzystwie. I robił z ludźmi coś takiego, że byli mu przyjaźni.

Charlie ma brata, o czym dowiaduje się będąc już całkiem dorosłym facetem. Jednak czy dobrze jest mieć brata? Czy brat to odrębna osobowość, czy esencja łobuzowatości wygnana z Charliego i ucieleśniona w Spiderze?

Czytam Gaimana i cieszę się, że poznałam jego pisanie późno i dużo jeszcze przede mną jego książek:)))

P.S. MAG wznowił powieściowy debiut Gaimana - "Nigdziebądź" z przedmową Andrzeja Sapkowskiego. Premiera dziś:)

Komentarze

Bazyl pisze…
A ja już niestety większość mam za sobą. Ale zaraziłem Kitka, dla którego wyszperałem na A "Chłopaków ...", którzy tęsknie zerkają z półeczki. Niestety na razie żona z determinacją wczytuje się w "39,9" Rakusy, bo chce pogadać na spotkaniu DKK, które z racji pogody jeszcze się nie odbyło, ale może wkrótce ... :D
Monika Badowska pisze…
Bazylu,
ja na DKK mam czytać Gargulca i Lessing. DKK w poniedziałek, a ja w lesie;)))Jak się Żonie Rakusa podoba?
Pozdrawiam:)
czytamy_ksiazki (AkkA) pisze…
Cieszę się, że spróbowałaś Gaimana :) Ja mam za sobą wszystko co się u nas pokazało... niestety. Ale mam nadzieję na wiele kolejnych :)
Monika Badowska pisze…
Akka,
przeczytałam już "Nigdziebądź", "Koralinę" i "Dobry omen". Cieszę się na resztę:)
Bazyl pisze…
Cóż, pragnę zwrócić Twoją uwagę na słowo "determinacja" :D Więcej będzie, mam nadzieję, po spotkaniu.
Sara Deever pisze…
O a, ja właśnie wczoraj skończyłam czytać "Księgę cmentarną" Neila i teraz chcę się wziąć za "Nigdziebądzia" Bardzo mnie cieszy wznowienie tej książki.
Monika Badowska pisze…
Bazylu,
:)

Saro,
z przyjemnością poczytam Twoją recenzję Nigdziebądź;)))

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj