Przejdź do głównej zawartości

Wojciech Cejrowski. Rio Anaconda.

Wydane przez

Wydawnictwo Zysk i S-ka

„Rio Anaconda” przeczytałam dwa razy – najpierw przed dwoma laty i teraz znowu. Dwa lata temu na Targach Książki w Warszawie rozmawiałam z Wojciechem Cejrowskim i powiedział mi, że opublikuje bibliografię na temat tych wszystkich cudów, o których napisał w książce. Nie znalazłam tej bibliografii, więc gdyby ktoś coś wiedział na ten temat, proszę o namiary :-)

Dla mnie jest to książka cudowna. Zaczyna się „normalnie” ale stopniowo Autor prowadzi nas do świata Czarów. Nie do świata bajek, tylko właśnie Czarów. Mamy co prawda w tomie osobną „Księgę Magii” ale inne Księgi – „Mgły”, „Dymu”, „Strachu”, „Szeptów” czy „Powrotu”, również są „Księgami Czarów”.

„Rio Anaconda” opowiada o Człowieku. Jest hołdem złożonym Człowiekowi. I jeszcze jedno: oto Cejrowski pisze:

„Wielu jest podróżników przeżywających rzeczy niezwykłe. Sycą się swymi osiągnięciami, chwalą wyczynem, brylują medalami, ale nie tworzą Opowieści. Możemy ich podziwiać – tylko tyle. Mało. Bo kiedy siadają w kręgu znajomych, by opowiadać, opowiadają o sobie – ich przygody, ich wspomnienia, ich wyprawy… Toną wśród zachwyconych achów i ochów, a daleki świat, który przedeptali, nie przybliża się do nas ani o krok. Przeciwnie – staje się jeszcze bardziej niedostępny i egzotyczny. A powinno być inaczej – tak jak bywało dawniej, gdy każdy powracający z wyprawy (odkrywczej, wojennej…) był winien Opowieść tym, którzy czekali.

Opowieści mają moc. (…) Słuchając Opowieści, jesteś tam i wtedy, czujesz to, co czuli obecni tam i wtedy, a to, co usłyszałeś, nie trafi na strych wspomnień, lecz bezpośrednio w mięsień twoich przeżyć, w żyłę uczuć i do bagażu osobistych doświadczeń.”

„Rio Anaconda” jest właśnie tym – cudowną Opowieścią.

Komentarze

Lilithin pisze…
Ja czytałam jakieś 1,5 roku temu i miałabym ochotę na jeszcze jedno spotkanie z Cejrowskim :) Pozdrawiam!
Monika Badowska pisze…
Lilithin,
spotykaj się, spotykaj:) Warto!
insider pisze…
Po lekturze Cejrowskiego każda inna książka wydaję się niesamowicie woooolnaaa

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj