Przejdź do głównej zawartości

Marcin Pilis. Relikwia.

Wydane przez
Wydawnictwo Bliskie

“Relikwia” Marcina Pilisa zaskoczy tych, którzy są już po lekturze jego “Łąki umarłych”. Inny temat, inne tempo, inna wrażliwość to pierwsze różnice o jakich pomyślałam.

Rysiek Płaczek w wieku lat kilku postanowił zostać księdzem. Droga ku kapłaństwu nie była łatwa, szczególnie w czasie gdy chłopak poczuł, iż trudno mu zachować obojętność wobec wdzięków jednej z jego koleżanek, Eli. Wytrwał jednak w powołaniu, wierze, wstąpił do seminarium, ukończył je i został wikariuszem, a później proboszczem w swojej rodzinnej parafii. Gdy do sąsiedniej świątyni trafiły podczas peregrynacji szczątki św. Dominika Savio, ksiądz Augustyn (bo takie imię przyjął Ryszard) postanowił zadbać o sławę swojego kościoła, zawalczyć o wiarę parafian, dać im coś, co sprawi, że znów odczują potrzebę wspólnej modlitwy. Wykorzystuje odkopane przez archeologów w podziemiach kościoła szczątki i ogłasza, iż mają moc dawania wiary.

Czy ksiądz to wciąż mężczyzna? - takie pytanie zadaje sobie jedna z bohaterek. Pilisowi udało się stworzyć przekonujące postacie, tchnąć w nie ducha wątpliwości, emocji, strachu, miłości. Obraz społeczności zamieszkującej miasto, rywalizujący między sobą księża, parafianie, którzy wierni są Bogu, ale i swojemu proboszczowi, problemy Kościoła, problemy ludzi - to wszystko tworzy realistyczne tło dla rozważań o kondycji człowieczeństwa wobec Absolutu i wobec siebie.

“Relikwia” to fascynująco dogłębna relacja z codzienności ludzkiej. Skupiająca się na ludziach, których znamy mało, może jeszcze mniej rozumiemy. Powieść inna niż “Łąka umarłych”, ale równie godna polecenia. Inna i poprzez to dająca nadzieję na wiele jeszcze wartych czytania książek autorstwa Marcina Pilisa.

P.S.

Komentarze

słowoczytane pisze…
Ależ ja Ci zazdroszczę tej książki - "Łąka umarłych" ogromnie mi się podobała, a i autor jest bardzo miłą osobą :)
Kinga pisze…
z sympatią i ... ?
nie mogę rozszyfrować :)
po recenzji widzę, że książka godna polecenia :)
Monika Badowska pisze…
Skrletko,
:)

Kingo,
z "podzięką";)
Ysabell pisze…
Czuję się zaciekawiona.

Coś ostatnio w polskiej literaturze więcej się pisze o księżach, ale tak normalnie po ludzku, a nie z nagonką. Naliczyłam już chyba ze trzy takie książki wydane bardzo niedawno. Ciekawe dlaczego akurat teraz zaczęły wypływać na powierzchnię...?
Monika Badowska pisze…
Ysabell,
a o jakich trzech myślisz? "Relikwia", "Polskie rekolekcje" i co? Ciekawa jestem:)
Może nadeszła pora na odczarowanie i tego tematu...
Ysabell pisze…
I "Ksiądz Rafał" Macieja Grabskiego z kwietnia tego roku.

Nie czytałam jeszcze żadnej z nich, ale mam ochotę na którąś się skusić.

Czytałam za to trochę starszą i trochę na inny temat (choć też o polskim księdzu) "Epifanię wikarego Trzaski" Twardocha. Interesująca, mogę polecić. A mówię o tym dlatego, że często widuję ją w Matrasie za 5 złotych. :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj