Przejdź do głównej zawartości

Pete McCarthy. Bar McCarthy'ego.


Wydane przez
Wydawnictwo Książnica

Czasami mam tak, że gdy czytam książkę, która mnie zauroczyła, ale czytam ją bardzo powoli - tak po 2-5 stron dziennie - tracę do niej serce i nie mogę kontynuować lektury. Tak też mam - niestety - z "Barem McCarthy'ego". 

Pete McCarthy jest synem angielsko-irlandzkiego małżeństwa. Pewnego razu wyrusza do Irlandii, by odkrywać własne korzenie i dać się porwać idei "irlandzkości". Spotyka daleka rodzinę, odwiedza rodzinne strony, wędruje przez mniej lub bardziej turystyczne rejony, a wszystkie swoje obserwacje okrasza dużą dawka ironii i wyśmienitego humoru.

Komentarze dotyczą nie tylko Irlandii jako kraju, ale też zmian społecznych, obyczajów panujących w odwiedzanych rejonach oraz wśród turystów. Autor np. wyraża zjadliwą radość z powodu tego, iż współcześnie wiemy jaką pijemy wodę, a informacje zamieszczane na butelkach pozwalają nam poczuć się świadomymi konsumentami. W podobnym tonie rozważa eksport ziemniaków i innych warzyw, a na przytoczenie uwag dotyczących stanu hotelarstwa zajęłoby zbyt wiele miejsca, choć kusi mnie, by przytoczyć kilka cytatów.

"Bar McCarthy'ego" to książka, do której z pewnością wrócę. Wrócę z wielka przyjemnością, by dowiedzieć się, co jeszcze podczas wędrówki po Irlandii spotkało Autora.

Komentarze

Eireann pisze…
Mam zamiar wrócić do tej książki, bo widzę, że inaczej czytało mi się ją na początku mojego zainteresowania Irlandią, a inaczej teraz, gdy wiem już trochę na ten temat. Wówczas nie wiedziałam, kim jest (a właściwie był ;-() Frank McCourt - a niedawno zajrzałam do "Baru McCarthy'ego" przypadkiem i trafiłam właśnie na opis spotkania autorskiego z McCourtem. I wsiąkłam ;-)
McCourta uwielbiam, a "Bar ..." również czytałam i bardzo mi się podobała. / Ramona
Pisany inaczej pisze…
Książka na wielu ludziach zrobiła ogromne wrażenie i jest w moich planach...
Od jakiegoś czasu żywo interesuje się Irlandią i kulturą celtycką więc chętnie sięgnę po tę książkę .Pozdrawiam!!!
Monika Badowska pisze…
Eireann,
:-)

Ramona,
Autor ma cudne poczucie humoru:-)

PisanyInaczej,
:-)
Monika Badowska pisze…
Nałogowcu,
miłej lektury:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj