Przejdź do głównej zawartości

Wanda Chotomska. Od rzeczy do rzeczy.


Wydane przez
Wydawnictwo Literatura

Pamiętacie te czasy, kiedy durszlak stawał się przyłbicą, a łyżka wazowa mieczem? Kiedy drewniane łyżki zamieniały się w królewny, a ubijaczka do piany w berło? Rzeczy codzienne nabierały  magicznego znaczenia, a dzięki temu nasze dzieciństwo było barwne w otoczeniu szarzyzny.

Wanda Chotomska przywraca rzeczom codziennym magię. Klucze mają zamki obronne, całe ze złota lub z zaklętą królewną, czajnik gotów jest do podróży, młynek do kawy opowiada historie rodzinne, a deska do prasowania wspomina dni, w których była jeszcze sosną i rosła w szumiącym lesie.

Opowiadania Wandy Chotomskiej pozwalają spojrzeć na znajome domowe sprzęty w inny niż dotychczas sposób i pobudzają dziecięcą wyobraźnię. Może i Waszym dzieciom uda się dostrzec pożywkę dla dziecięcych zabaw w tym co Was otacza?

Komentarze

Hania pisze…
Książki, utwory Chotomskiej pamiętam z czasów szkolnych. Wierszy uczyłam się na pamięć i recytowałam w klasie. Dzisiejsze dzieci wolą może Pottera?
Bazyl pisze…
My eksplorowaliśmy wersję z ilustracjami Zbigniewa Rychlickiego. A kto ilustrował wydanie Literatury?
Monika Badowska pisze…
Nie wszystkie dzieci:-)
Monika Badowska pisze…
Magdalena Kozieł-Nowak

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj