Przejdź do głównej zawartości

Michael Bond. Miś zwany Paddington.


Wydane przez
Wydawnictwo Znak

Dawno, dawno temu choć nie aż tak dawno jak narodził się Paddington, czytałam o przygodach Misia, Który Przybył z Peru. Ale wtedy – przyznaję ze wstydem – nie rozsmakowałam się w przygodach dziwnego mieszkańca Londynu. Trzeba mi było upływu lat, by docenić humor autora książki i i świat jaki w prosty, przyjazny sposób nakreślił Michael Bond przed swoimi czytelnikami.

Misia z walizką na peronie dworca Paddington dojrzał pan Brown. Powiedział o nim żonie, a ta ulitowawszy się na widok kartki „Proszę zaopiekować się tym niedźwiadkiem. Dziękuję.” postanowiła, że oto Miś – zwany od chwili owego spotkania Paddingtonem – zamieszka z nimi. Decyzje rodziców entuzjastycznie poparły dzieci.

To, że w spokojnym angielskim domu zamieszkał niedźwiedź z Peru nie wzbudziło niczyjej ciekawości, a zainicjowało jedynie pewne zmiany w dotychczas uporządkowanym życiu rodziny Brownów. Jakie? Poczytajcie sami… albo z dziećmi;)

Komentarze

Anonimowy pisze…
Misia Paddingtona uwielbiamy.Nawet nie wiem, która z nas bardziej (ja czy moja pięcioletnia córeczka). Uroczy, zabawny, trochę gapowaty miś, który wnosi w życie państwa Brownów mnóstwo "kłopotów" i jeszcze więcej radości. Pozdrawiamy:)
Panna Pollyanna pisze…
To najbardziej dystyngowany i czarujący miś o jakim czytałam. Książka - genialna! Postać misia - urocza!!!

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj