Przejdź do głównej zawartości

Nie mogłam się powstrzymać


Nusia tak czule obejmuje ksiązkę pt. "Filozofia jako polityka kulturalna", której to książki recenzja ukaże się już niedługo:)

Komentarze

joanna_czytelnik pisze…
Ależ piękny kot! Zawsze takiego chciałam mieć, ale mama jest zdecydowaną przeciwniczką "wolnochodzących" stworzeń w mieszkaniu...
Monika Badowska pisze…
Joanno,
jestem dumną współmieszkanką trzech kotów:)
Zapraszam: kocio-kwik.blogspot.com
:)
Florentyna pisze…
Piękny kot i świetne zdjęcie:-)
Mój kot też uwielbia książki i gazety.
Gdy tylko się da "czyta" z ogromnym zaangażowaniem, póki słodki sen go nie ukołysze.
Może koty tak mają???
Monika Badowska pisze…
Florentyno,
chyba tak - wszystkie moje koty ze szczególnym upodobaniem zasypiają na gazetach, książkach, czy kartkach:)
mr lupa pisze…
jeju... ale milutki:)
niestety mój Rudasek zachorował:( do zdjęć się nie nadaje, bo aż się płakać chce jak się na niego patrzy. sama skóra i kości... myślę, że jeszcze z tego wyjdzie, chociaż są na to b. małe szanse:(
Monika Badowska pisze…
Mr Lupa,
a co mu jest?
mr lupa pisze…
aj, prawdopodobnie to co najgorsze, co wyniszcza w dzisiejszych czasach i ludzi i zwierzęta. rak. wszystko co zje 'przelatuje' przez niego w paru minutach, chudnie z dnia na dzień. a operacja to tylko jeszcze większe męki dla zwierzaka:(

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj