Przejdź do głównej zawartości

Ryszard Ćwirlej. Trzynasty dzień tygodnia.



Wydane przez
Wydawnictwo Replika

Historia opowiedziana przez Ryszarda Ćwirleja dotyczy dnia wprowadzenia stanu wojennego i kilku następujących po nim dni. Nocą z 12 na 13 grudnia 1981 roku zamordowanych zostaje dwóch mężczyzn, którzy – jak się później okazuje – byli „bankierami” Solidarności i przechowywali w domu powierzone przez związek zawodowy pieniądze.

Śledztwo prowadzą jednocześnie milicja i SB. Jedni szukają zabójców, drudzy – pieniędzy. Wprowadzony stan wojenny utrudnia pracę i im, i tym, którzy próbują ukryć się przed aresztowaniem.

Powieść jest fikcyjną kroniką grudniowych wydarzeń. Autor z dużym realizmem oddał szczegóły pracy operacyjnej milicji i SB, nakreślił udany portret podzielonego polityczne społeczeństwa. I choć więcej tu polityki niż w poprzedniej czytanej przeze mnie książce Ćwirleja, czytało mi się ją sprawnie i przykuwała moją uwagę.

Realia życia w PRL-u przypomniane w „Trzynastym dniu tygodnia” są przerażające. I mimo, że bardzo chciałbym wierzyć, że teraz jest zupełnie inaczej, trochę z trudem przychodzi mi ta wiara…

Komentarze

ktrya pisze…
A będę pierwsza!
Jestem tym szczęśliwcem, że urodziłam się tuż po tych czasach, więc może tego do końca nigdy nie zrozumie, ale po części wiem i usiłuje wyobrazić co się działo. Największy obraz, taki najbardziej wyrazisty dał mi Rok 1984. Myślę, (słusznie czy nie), że ta opisana przez Ciebie, będzie bardziej realistyczna.
Monika Badowska pisze…
Ktrya,
obydwie książki Ćwirleja (recenzję pierwszej znajdziesz bodajże w maju) bardzo dokładnie i aż dosadnie przedstawiają rzeczywistość PRL-u. Polecam.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj