Przejdź do głównej zawartości

Izabela Szolc. Martwy punkt.

Wydane przez
Wydawnictwo Nowy Świat

Twórczości powieściowej Izabeli Szolc znam tyle, co nic, bo miałam przyjemność przeczytać dotychczas tylko jej "Nagą", która - choć lekturą jest wytrawną - jest zbiorem opowiadań. Z ciekawością zatem sięgnęłam po "Martwy punkt" i poczułam się już od początku zderzona z szorstkim sposobem prowadzenia fabuły, bohaterką, której daleko od zwyczajowych bohaterek powieściowych, ze środowiskiem, którego działania opisane z dużą dawką realizmu, budzą chęć zakrzyknięcia "nie zgadzam się!".

Anna Hwierut jest warszawską policjantką. Wydarzenia z przeszłości sprawiły, że kobieta odizolowała się do ludzi, zasklepiła we własnej traumie i nawet regularne sesje z psychologiem nie są w stanie  jej pomóc. Młode kobiety, które ktoś zabija, a później, niemalże spełniając zasady rytualnego uboju, w wypuszcza z ich ciała całą krew, stanowi dla pani komisarz priorytetowe zadanie (także dlatego, że pierwsze po powrocie z przymusowego urlopu zdrowotnego).

Agresja z jaką stykają się policjanci w pracy, ta bezpośrednia, ale i ta doświadczana pośrednio, musi z czasem albo odcisnąć w mundurowych swoje piętno, albo wyzwolić z nich agresję wewnętrzną, przez lata tłumioną. Każdy z policjantów ma własny, wypracowany system radzenia sobie z agresją. Jedni rzucają się w sport, inni w alkohol, jeszcze inni zgadzają się na to, co się w nich obudziło i terroryzują najbliższych. To tajemnica poliszynela, rzadko kto o niej mówi i pisze. Izabela Szolc poruszyła ten temat - używa twardych, bezkompromisowych słów, bo mąż bijący żonę jest - mimo tego, że policjantem - wciąż tylko mężem stosującym przemoc wobec żony.

Gdyby ktoś dzielił literaturę na męską i kobiecą mógłby pokusić się o twierdzenie, że Szolc napisała "po męsku". Ja nie stosuje takich podziałów i dlatego też twierdzę, że "Martwy punkt" to doskonale napisana powieść społeczna z wątkiem kryminalnym.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj