Przejdź do głównej zawartości

Joanna Laskowska. Córka i córuchna. Tululu.

Wydane przez
Wydawnictwo Skrzat

Joanna Laskowska przedstawia najmłodszym czytelnikom dwie baśnie funkcjonujące zapewne w pamięci ich rodziców i dziadków. Opowiada je jednak po swojemu, tak jakby opowiadała swojemu dziecku.

Baśń pierwsza opowiada o dziewczynce, którą macocha wysłała w zimę po wodę do studni, która do tej studni wpadła, a wędrując przez świat w jakim się znalazła trafiła do Srebrnowłosej Baby. Ta zaproponowała dziewczynie służbę, a na jej koniec wynagrodziła gospodarną i pracowitą dziewczynkę sowicie. Zazdrosna macocha wysłała w podobną wędrówkę swoją leniwą i niegospodarną córkę. Skutek powinniście pamiętać:)

Druga opowieść, przyznam nieznana mi, przedstawia historię chleba, który uciekł babuleńce i poturlał się w świat, by w końcu dać się przechytrzyć i trafić do brzucha cwanego... Ech, nie powiem...

Lubię baśnie. Po pierwsze - w nich zawsze Dobro zostaje nagrodzone, a Zło ukarane. Po drugie - kiedykolwiek bym po nie nie sięgnęła, swoim prostym, moralnym przekazem, ustawiają mnie do pionu po chociażby czytaniu prasy codziennej. Po trzecie - cóż zapewni lepszy powrót do świata dzieciństwa niż baśnie?

Polecam:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj