Przejdź do głównej zawartości

Amber

Kiedy czytacie ten post jadę do schroniska. Jadę po sunię, która dołączy do Kociokwików. 

Od chwili, w której Baloo przeprowadził się do swojego nowego domu, tęskniłam za psem. Wiedziałam jednak, że przede mną nieco zmian, zawirowań i nie chciałam sobie - do martwienia się o to, jak zniosą to koty - dokładać zmartwienia o psa. Gdy się już uspokoiło zaczęłam szukać. Rozpuściłam wici wśród osób zajmujących się malamutami i czekałam na chwilę, w której ujrzę malamucią pannę pasującą do nas.

Codziennie oglądałam profile facebookowe ludzi i organizacji zajmujących się psami północnymi. Ogrom bezdomności, cierpienia, nieszczęścia i wyborów, które - powodowane zasobnością konta - pozwalają pomóc temu, a tamtemu już nie, jest przybijający. Wie o tym każdy z Was, kto kiedykolwiek zaglądał na strony schronisk, przytulisk, organizacji prozwierzęcych. 

I wtedy zobaczyłam ten film. Zadzwoniłam pod numer z ogłoszenia, porozmawiałam z kompetentną i miłą osobą; machina ruszyła.


Nie wiadomo co przeżyła Śnieżka i skąd wzięła się wśród domów na przedmieściach. Wiadomo, że była bardzo wyczerpana i zmęczona. Że łaknie kontaktu z ludźmi, a na koty stara się nie patrzeć. Wiadomo, że potrzebuje leczenia, kąpieli i wszystkiego tego, czego potrzebuje pies niczyj, by stać się domownikiem.

Planowałam zaproszenie psiny do Kociokwika pod koniec sierpnia, po wyjeździe urlopowym. Jednak nasze niedzielne spotkanie uświadomiło mi, że nie ma na co czekać, że trzeba dać jej poczucie bycia członkiem rodziny jak najszybciej.


Jutro jedziemy do naszego PanDoktora, w poniedziałek odwiedzimy ulubioną fryzjerkę, gdzie Śnieżka odzyska barwy. Na nowe życie dostanie też nowe imię - Amber, od bursztynu.

Trzymajcie kciuki, proszę. Za nas wszystkich:)

Komentarze

Pies w Swetrze pisze…
Wspaniała wiadomość i wspaniała sunia! Wszystkiego Wam najlepszego na wspólnej drodze życia! :)
Amber to szczęśliwe imie. Mój kot o tym imieniu był niezwykly. Wszystkiego najlepszego! ❤️
Monika Badowska pisze…
Pies w swetrze,
Dziękujemy🙂

Drewno Kocurek,
Ona też jest, już to wiem. Dziękujemy 🙂

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj