Przejdź do głównej zawartości

Kociokwiki u PanDoktora

W tym tygodniu Kociokwiki odwiedziły PanDoktora. Podzielone według wieku, bo z wizyta z pięcioma kotami jednocześnie zablokowałaby lecznicę na czas dłuższy.


Sisi, mimo kuracji kwasem hialuronowym, nadal ma problemy ze stawami, będziemy włączali lek przeciwzapalny i przeciwbólowy, aby jej nieco ulżyć. Jak zwykle w gabinecie wyszła śmiało z transportera i czym prędzej przeskoczyła ze stołu na swoje ulubione miejsce na szafce. Po badaniu i ważenie wróciła na to samo miejsce i tam doczekała końca wizyty. Nie chudnie, nie tyle, waży 4,9 kg.


Nusia to kot na epopeję. Nadżerka na języku, która cofnęła się podczas antybiotykoterapii wróciła, nasiliła się i Nusia nie dość, że ma kłopoty z jedzeniem, to jeszcze się nie myje. Z polecanych preparatów został do przetestowania balsam Szostakowskiego. A później już tylko biopsja języka. Cierpi wyraźnie, chodzi brudna i zaśliniona, ale mimo wszystko je. Waga 6.5 kg.


Dwuletnia Ronda, kotka, która dyskutuje z ludźmi, pyskuje na zwróconą jej uwagę, jest w bardzo dobrej kondycji. Ostatnio upodobała sobie kosz drapaka, nieco wcześniej sypiała na balkonie. Kocha włazić do szafy i tam siedzieć cichuteńko nie bacząc na zawołania. Zdarza jej się niestety zaznaczyć moczem przedmioty, które jej zdaniem, pachną niewłaściwie. Na wadze 4,6 kg.


Miya, kotka z zawadiackim charakterem, gadatliwa, mrucząca, wyrosła na solidnej postury kotkę. Ma mniej więcej 1,5 roku, waży tyle co Ronda i wyraźnie próbuje przejąć rządy w domowym stadzie. Na czele stawa stoi najstarsza, czyli Sisi i choć jest mało aktywna i unika konfliktów, to jednak ona jest szefową. A Miya nadal próbuje. Jest kotką najbardziej oddzielną. Sporadycznie zdarza się jej pojawiać na głaskanie, kontakt z człowiekiem nawiązuje, gdy chce go obudzić, bo w brzuchu zapanował głód. Ostatnio przybiega też do kuchni i łazienki w chwili, w której odkręcam wodę; odkryła swój żywioł.


Najmłodszy, najszczuplejszy pozostaje Kajtek. Waży o kilogram mniej niż Miya i Ronda, ma mniej więcej rok i przypadła mu w udziale rola giermka Miyi. Co nie oznacza, że chodzi za nią krok w krok. Uwielbia spać na balkonie, z zaciekłością poluje na wszelkie owady, a gdy jest w nocy głodny budzi mnie iskając.


Koty odbyły przegląd, Ronda została zaszczepiona i ustaliliśmy z PanDoktorem działania na najbliższy czas. Sisi tabletki, Nusia balsam i szampon (a w tle narkoza i biopsja), a pod koniec miesiąca wszyscy do odrobaczenia i ewentualnie profilaktyki antykleszczowej.

Cudnie się wraca do domu, w którym czekają na Ciebie koty. Wiecie?

Komentarze

Leacathy pisze…
Oj, wiecie wiecie :) że do domu dobrze się wraca, gdy są w nim koty. W tamtym roku przyjęłam jednego, a teraz mam 3 śliczne koty (jeden charakterny i zdystansowany, a dwa przytulaki). Jeden wychodzi na dwór, a pozostała dwójka woli być w domu. Mamy wesoło z nimi, chociaż niestety wizyty u weterynarza też nas nie omijają...

Miłego weekendu!
Oj życzę zdrowia kotkom! Fajne opisy charakterów :) u mnie też się stado układa i przekłada i modyfikuje w rządach by rządzić wszystkimi 😻 zdrowia i pozdrawiamy serdecznie 😽💛
Monika Badowska pisze…
Leacathy,
:) Coś, my też czasami musimy bywać u lekarzy, a im starsi jesteśmy tym, niestety, częściej.
Pozdrawiam:)

Drevni Kocurek,
ciekawe ogląda się te zmiany w hierarchii, choć mnie zawsze szkoda tego, którego próbują zdetronizować.
Pozdrowienia!

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj