Przejdź do głównej zawartości

Dla dzieciaków (29)

Marcin Przewoźniak, Puk, puk! Zastałem króla?


Stanisław, choć jego imię brzmi szalenie poważnie, jest uczniem. Ma tatę, pracownika muzeum oddanego całą duszą i sercem starociom i mamę, pracownika ochrony na lotnisku. Żyją sobie względnie spokojnie, tak jak wiele polskich rodzin, aż do dnia, w którym tata z duma oznajmia, ze znalazł drzwi. Idealnie pasujące do framugi pustej od 103 lat.

I gdy już drzwi są na swoim miejscu, a rodzina zastanawiała się czy i jak odświeżyć zdobyte drzwi, rozległo się pukanie. Od strony spiżarni, wejścia do której broniło teraz solidne drewniane skrzydło. Drzwi się uchyliły i wyszedł zza nich chłopiec mając na ustach pytanie o obecność króla.

I tak oto zaczyna się wędrówka przeróżnych postaci znanych dotąd Stanisławowi z podręczników historii i opowieści taty. A czasami i tych pomniejszych, mniej ważnych, którzy jednak służąc tym znamienitym odegrali całkiem istotną rolę w kształtowaniu historii codziennej.

Ciekawie napisane, bez przynudzania i z polotem. Wydawnictwo zapowiada już część kolejną, więc czekam.


Andy Seed, Dzikie sekrety przyrody.

Dziesięć rozdziałów zawierających mnóstwo informacji o świecie natury podanych w formie graficzno-słownej i wzbogaconej zagadkami, quizami, podpowiedziami, to uczta dla młodych miłośników przyrody. 

Gdy przeglądałam tę książkę po raz pierwszy od razu pomyślałam o leśnych szkołach, harcerzach, czy uczestnikach rajdów, którzy przy wieczornym ognisku, korzystając z zasobów Dzikich sekretów przyrody doskonale bawią się tworząc wzajemnie dla siebie zadania do rozwiązania, wprowadzając element rywalizacji i do służącej dobremu, bo zwiększeniu świadomości przyrodniczej.

Czy gryzą, jak się kamuflują, czy mieszkają tylko tam, gdzie się ich spodziewamy, kto lata, a nie jest ptakiem, jak się komunikują, co robi pleśń i czy to prawda, że ludzie używają ptasich gniazd do jedzenia?

Mnóstwo pytań, tyle samo wyczerpujących, wzbogacających wiedzę wypowiedzi, a przede wszystkim - to naprawdę wygląda jak świetna zabawa.

Nie będę udawała - wiele informacji spisanych przez Andy'ego Seeda jest dla mnie czymś nowym. I tym zachłannie wczytywałam się w książkę, im mniejsza była moja wiedza. Ciekawe jak jest z Wami :)

Bjørn F. Rørvik. Kawiarenka pod Ptasim Ogonem, Leśna gazeta

 

Od dawna w literaturze sprawdzają się duety. Nie inaczej jest i tu - pierwszoplanowymi bohaterami obydwu książeczek są Lisek i Prosiaczek z niezakręconym ogonkiem. Obydwaj, zakorzenieni bardzo mocno w społeczności zwierzęcej, aktywnie wpływają na jej funkcjonowanie.

Powołanie do istnienia Kawiarni pod Ptasim Ogonem to pomysł Prosiaczka, który chciał pomóc spełnić marzenia przyjaciela. Lisek marzył bowiem o kolekcji barwnych i rozmaitych piór z ogonów. A przecież nie jest łatwo namówić ptaki, by się takich piór pozbywały dobrowolnie. A jednak - Prosiaczek okazał się być mistrzem marketingu.

Gazeta to dla odmiany pomysł Lisa. Mianował się Rudaktorem, a Prosiaczek rzucił się - jak na dziennikarza przystało - na poszukiwania atrakcyjnych tematów, o których społeczność leśna będzie czytała z ciekawością. Okazuje się jednak, że o nośne, chwytliwe tematy trudno, więc teraz Lisek wykoncypował coś, co w wcale, jak sądzę, nieprzypadkowy sposób, przypomina zachowania dziennikarzy tabloidów.

Świetna rozrywka dla dzieciaków. Nawet jeśli one nie zrozumieją wszystkich kontekstów kulturowych, to Wy - bawiąc się przednio - z pewnością to zrobicie. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj