Przejdź do głównej zawartości

Wyluzowana

Odwiedził nas wczoraj gość. Koty obwąchały go sprawdzając jakie zapachy ze sobą przyniósł i przestały zwracać na niego uwagę korzystając z mieszkania i nas tak jak zwykle. Gusia wyluzowała się tak mocno, że aż poszła na gościowej nodze się przeciągać i ostrzyć pazurki.

Ciekawe jak się ów gość czuje dziś - przyznał, że ma alergię na kocią sierść.

Komentarze

Brahdelt pisze…
No tak... U nas zawsze koty najchętniej obsiadały tych gości, którzy mieli alergię na kocią sierść. Skąd one to wiedzą, skubane?... *^v^*
kociokwik pisze…
Brahdelt,
możę one idą do tych gości, którzy nie idą do nich - zdziwione, że są ludzie, którzy sie nimi nie zachwycają?;)
madziaro pisze…
To nie tylko koty tak mają. Mój pies, owczarek niemiecki :), zawsze bardzo nachalnie domagał się głaskania i okupował miejsce koło kolegi, który strasznie boi się psów. Ot, taka wredota kudłata się z psa robiła, złośliwy chyba po pani ;)
kociokwik pisze…
Madziaro,
to tylko cecha ironii w osobowości zwierząt, czy radosna złośliwość?;)
madziaro pisze…
ja jednak obstawiam tą drugą opcję :D
a także w jakimś stopniu chęć udowodnienia przez mojego futrzaka, że "pieska nie trzeba się bać bo on przecież nic nie zrobi" :). Rzeczywiście w tych momentach robił się niesamowicie przytulny i przyjacielski.

Chociaż w sumie on w ogóle to taka kudłata pierdoła, która straszy tylko wyglądem, a tak to by zalizała na śmierć :)
kociokwik pisze…
Madziaro,
może chcesz przysłać zdjęcie swojego psa do opublikowania? Podpiszę, że to Twój Zwierz:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj