Przejdź do głównej zawartości

Tomek Matkowski. Mysza i Niedźwiedź mają dziecko.



Nie chcę dociekać kogo symbolizują Mysza i Niedźwiedź i czy w rzeczywistości kogoś symbolizują. Odnotowuję książkę (czwartą już) Tomka Matkowskiego z powodu kota. Otóż dzieckiem wymienionym w tytule jest Kotka o imieniu Muszka.

Autor przekazał bohaterom opowiastki wszystkie te zachwyty i wahania jakie są doświadczeniem ludzi, którzy mają Kota (lub których Kot ma). Znajdziemy tu zatem zachwyt nad żarłocznością malutkiej koteczki (nie dalej jak wczoraj oglądaliśmy zdjęcia Nusi pijącej z butelki), uciechę z jej „pisania” na klawiaturze (ci, do których wysłałam dziwną wiadomość na GG, wiedzą o czym mowa), wyrzuty sumienia z powodu tego, że być może kot trzymany w domu żyje jakoś mniej od tego który hasa na wolności. Muszka skacze na Niedźwiedzia, by go obudzić (a ja natychmiast czuję łaskoczące po twarzy wąsy budzącej mnie Sisi), biega w szaleńczym pędzie (dwa razy dziennie, wszystkie trzy), zachwyca się melonem (o tak).

Tomek Matkowski napisał czułą opowieść o Kocie. O Kotach.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Czytałam, czytałam! :) I chętnie powrócę, bo czytałam dość dawno.
Czwarta książka, powiadasz? Mam tylko "Myszę na wakacjach" i właśnie tę z ich dzieckiem.
Monika Badowska pisze…
Vmr,
to moja pierwsza opowiastka o Myszy i Niedźwiedziu i jestem bardzo pozytywnie nastawiona:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj