Przejdź do głównej zawartości

Ulf Nilsson, Anna-Clara Tidholm. Żegnaj, panie Muffinie!


Wydane przez
Wydawnictwo EneDueRabe

Jesteśmy dziećmi, doroślejemy, starzejemy się, umieramy. I choć zdajemy sobie sprawę z nieuchronności tego procesu i jego finału trudno wciąż nam rozmawiać o śmierci. Szczególnie trudno, gdy przychodzi czas, w którym musimy wyjaśnić dziecku dlaczego ukochana osoba lub ukochane zwierzątko odeszły.

Książka „Żegnaj, panie Muffinie!” może okazać się bardzo pomocna w trudnych sytuacjach. Jej bohaterem jest siedmioletnia świnka morska, Pan Muffin, który z racji zaawansowanego wieku coraz częściej wspomina dobre chwile z przeszłości – wspaniałą żonę, szóstkę udanych dzieci, młodość pełną sił i energii. Z wiekiem Muffinowi jest coraz trudniej się poruszać i coraz silniej czuje się osamotniony – Wiktoria umarła, a dzieci założyły własne rodziny.
Pan Muffin żył dobrym życiem - miał rodzinę, ma dom, skrzynkę pocztową, otrzymuje listy i smakołyki. Docenia swoje szczęście, ale jest już nieco zmęczony życiem. 

„Żegnaj, panie Muffinie!” to przepiękna czuła opowieść ucząca dzieci, ale i dorosłych, rozmawiania o starości i śmierci.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj