Przejdź do głównej zawartości

Annika Idström. Listy do Trynidadu.


Wydane przez

Wydawnictwo Kojro

Seppe Siren, prosty urzędnik skarbowy, ceniący rzetelność, spędza wakacje z żoną i córką w Izraelu. Uczestniczą w zorganizowanej wycieczce; jak się wydaje żona świetnie zna pilota tejże i doskonale czuje się w czasie wyjazdu, a Seppe i Ursula są nieco zagubieni w tym, nowym dla nich świecie, nowych relacjach z ludźmi.

Powieść przypomina mi zapis snu. I nie jest to sen, który chcielibyśmy z rozmarzeniem wspominać po przebudzeniu. Kostyczność postaci, brak dobrych emocji między bohaterami, chłód, oddalenie, czy wręcz nienawiść wyłaniają się z niemalże każdego zdania. A jednak Seppe i Elisabet są razem. Spędzają razem urlop. Tkwią w dziwnym i przerażającym układzie niszcząc się wzajemnie z premedytacją.

Ich córka Ursula, najprawdopodobniej upośledzona,  wydaje się nie nawiązywać głębszych relacji z nikim. Obija się niczym emocjonalny ślepiec o rodziców, znajomych, wydarzenia. A jednak spostrzega wszystko najpełniej, wie więcej niż przypuszczają jej rodzice.

To niełatwa lektura. Przejmująca, obnażająca ludzkie motywy, pokazująca jak uczucia mogą się zmieniać i przejąć kontrolę nad tym, co robimy.

To niełatwa lektura, ale warto po nią sięgnąć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj