Przejdź do głównej zawartości

Mały Misiu kontra Mały Kot








Z Małego Kota najbardziej cieszyła się Nusia. W piatek rano nieco warczała (a Minia warczała na nią), ale już wieczorem było super - ganiały się, bawiły, grały w piłkę i robiły wszystko, aby Z. - zatroskany o to, co różnica w gabarytach kocich może uczynić złego mniejszemu koty - mógł się położyć wtedy, gdy większość ludzi wstaje;)

Jak się okazało Mały Kot jada i chlebek z masełkiem, i jogurt grecki, i żółtko jajkowe. Nie gardzi także puszeczką dużych kotów;) Gardzi za to suchym.

Dziś Mały Kot wrócił do swojego domu. Nusia śpi już szóstą godzinę;)

Więcej zdjęć jest TU.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Nic dziwnego.że Nusia odsypia po tak intensywnych zabawach .zdjęcia rozbrajające :)uśmiałam się z tych malentasków:) wyśpij się Nusia po tym wszystkim:)
hersylia810 pisze…
Ale dopiero teraz widać, że Mały Misiu nie jest już taki mały, a Mały Kot to dopiero jest mały! Miło popatrzeć na te harce i śpiące brzuszki :-)
kociokwik pisze…
Nusia odsypia, ale i chyba jest jej smutno:(

Hersylio,
no - widać... Ale ładnie się bawiły:)
abigail pisze…
Świetne zdjęcia! :). Nusia cudnym małym kotem jest, jak starsza siostra, albo kuzynka, dała się maluchowi sprowokować do zabawy i pewnie sama (jak to starsza kuzynka) wymyślała nowe... :)? (tak mi się skojarzyły wyjazdy do kuzynostwa własne) Pozdrawiamy ciepło :).
kociokwik pisze…
Abigail,
Nusia uległa zabawowym trendom z wielką przyjemnością:) Przypomniała sobie swoje wczesne dzieciństwo;)
ewung pisze…
słodki Mały Kot - a Nusia kochana że tak się nim zajęła :-)
kociokwik pisze…
Ewung,
Nusia jest Małym Misiem o Wielkim Sercu:)
EwKo77 pisze…
W związku z odsypianiem wizyt Małych Niekłopotliwych Kotków przypomniała mi się pewna historia. Swego czasu przebywał u mnie czarny słodki tymczasik - Antoś, znaleziony w miejscu pracy mojego ojca. Antka udało się pchnąć do domu stałego w Warszawie. Po wyjeździe czarnego diabła dziewczyny spały i spały, i spały... :D Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że młody taki uciążliwy dla nich był :D
kociokwik pisze…
Ewko,
nas małe śmieszą;) A Kociaste muszą ich doglądać;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj