Przejdź do głównej zawartości

Dawno nie było zdjęć

Nusia objawia miłość do książek:)

Sisi poluje na ptaki. I skacze z regału na drapak - od krawędzi do krawędzi 138 cm:)

Kavka wróciła. Pan, któremu przestała odpowiadać wypuścił ją na podwórko. Tylko dzięki życzliwej kotom sąsiadce tego pana nie błąkała się i miała szanse na ponowne zamieszkanie z nami.

Drapak wciąż cieszy się powodzeniem.

Komentarze

maus pisze…
ehhh... ludzie nie maja zadnego szacunku dla zwierzat, jak mozna wziazc a potem wystawic za drzwi jak zbedny przedmiot...

brzydkie slowa mi sie cisna pod palce....
Anonimowy pisze…
szlag mnie trafia
kociokwik pisze…
Maus, Anonimowy,
ważne, że Kavka jest u nas. Szukamy domu - ale już takiego 100%.
EwKo77 pisze…
O kurka! No co za...

Przykro m iz powodu Kavki, ale cieszę się, że w tym przypadku na jednego ... cosia przypadł jeden człowiek, któremu się chciało zainteresować sprawą.

Kciuki za Dom z prawdziwego zdarzenia dla tymczaska!
Przykra sprawa z tą Kavką :(((
kociokwik pisze…
EwKo,
:)
Iza,
nie przykra...
xmas_eve pisze…
Kurcze, no mnie też szlag trafił, jak przeczytałam o Kavce. To tak jak z moim Teofilem było, po czterech dniach w nowym domu go odbierałam, na szczęście umówiłam się z ludźmi, że w razie czego dadzą znać, jeśli się rozmyślą. A jak się Wasze kotki dogadują z Kavką, nie ma wojny?
Anonimowy pisze…
Jak czytam że ktoś wziął zwierzaka i potem go wyrzuca albo oddaje to poprostu mnie trzęsie ze złości,jak tak można przecież to nie jest rzecz którą sie wyrzuca.Trzeba dobrze przemysleć wszystkie za i przeciw...bo to jest decyzja na kilka a nawet na kilkanaście lat ...to sa obowiązki a nie tylko przyjemności a nie tak.. wezmę sobie na próbe a potem zobaczę...Przepraszam że się uniosłam ale poprostu mnie wkurza takie podejście ludzi.Dobrze że chociaż Kavka sie nie błąka.
kociokwik pisze…
xmas_eve,
my też się umówiliśmy, że jeśli pan będzie chciał oddać Kavkę to zadzwoni:/ NIestety pan jakby nie zrozumiał tej części rozmowy...
Oczywiście, że jest groźnie - prychają na siebie. Kavka biega za nimi chcąc się bawić, ale one myślą, że to atak, przyginają uszy i szykują się do walki;) Ale nie walczą. I coraz bliżej siebie są zanim zaczną warczeć:)

Anonimowy,
rozumiem. My się też zdenerwowaliśmy, choć poczucie ulgi, że Kavka wraca zamiast snuć się po obcych podwórkach w deszczu, zagłuszyło na jakiś czas owo zdenerwowanie.


@ll,
rozumiem, że najsilniej przykuwa Waszą uwagę Kavka, ale czemu nikt nie docenia Sisuleńki?;)
xmas_eve pisze…
Ja doceniam! I znów powtórzę do znudzenia, ze to wykapana moja Dzidka :)
madziaro pisze…
A Sisi brzuszek nie ciąży jak tak wisi? ;)

Kavka urocza, a z gościa kawał sukinsyna :/. całe szczęście, że ktoś się nią zainteresował i wróciła bezpiecznie

A ja chciałam się pochwalić, że dzięki czytaniu Twojego bloga jakiś miesiąc temu pomogłam ocalić kocięta :]
Było to tak, że mama mi opowiedziała, jak to taka półdzika kocica, która czasami żywi się u mojej babci, ale mieszka u niej na strychu, przyniosła do babci najpierw 2 kocięta, z których jedno niestety odeszło, a po kilku dniach znowu 2, które urodziła na strychu. I mama stwierdziła, że kocięta jakieś niewyraźne i musiała im oczka przemywać, bo miały zaropiałe. - tu przypomniało mi się co czytałam u Ciebie i wysłałam mamę z maluchami do weterynarza.
Oczywiście okazało się, że maluchy miały koci katar, na szczęście przez szybką akcję dostały dawkę antybiotyków i się wyleczyły.
Także możesz się cieszyć, że dzięki Tobie żyją kolejne jaworznickie kociątka, i mają się świetnie przy babcinym piecu i na kuchennej leżance :D
kociokwik pisze…
xmas_eve, tez tak myslę, gdy zaglądam na Twojego bloga:)

Madziaro,
tego nie wiadomo;) Ale skoczności nie odbiera:)
Życzę powodzenia w odchowywaniu Kociąt:) Brawa dla Ciebie, Mamy i Babci:)
madziaro pisze…
no kociątka u babci, niestety za daleko, żebym się przyczyniła do ich odchowywania, ale mam już w swojej "karierze" dużo kotów odchowanych u niej, bo u babci zawsze małe zoo było, łącznie z kozami, chociaż to przedmieścia miasta :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj