Przejdź do głównej zawartości

Orhan Pamuk. Dom ciszy.


Wydane przez

Wydawnictwo Literackie

Mam niejasne przekonanie, że gdybym czytała inną książkę Pamuka lub gdybym czytała "Dom ciszy" inną niż szaroburo-jesienna porą roku, mogłabym napisać zupełnie inną recenzję.

Starsza Pani ukrywająca przed wnukami wiedzę o dziadku i ich przyrodnim stryju mieszka w opustoszałym, zaczynającym podupadać, cichym domu. Syn jej męża z nieprawego łoża mieszka z nią, troszczy się o jej codzienność, choć ona obdarza go wciąż brakiem zaufania i podejrzeniami o nienawiść i złe wobec niej zamiary.

Młodzi mężczyźni w mieście zaczynają stosować polityczny przymus - władza w ich pojęciu daje im siłę, przed którą pozostali powinni się ugiąć.

Muszę przyznać, że zmarły już mąż Starszej Pani był człowiekiem szalenie oryginalnym, by nie rzecz niespełna rozumu. Do tego stopnia głosił teorie darwinizmu, że po pierwsze stracił wszystkich pacjentów (nikt nie chciał leczyć się u kogoś kto nie wierzy w Boga, a wiarę wyśmiewa i nazywa przesądami), po drugie, gdy nadszedł czas dobierania i rejestrowania nazwisk, on przybrał nazwisko Darwinoglu (nie wiem co oznacza końcówka "oglu").

Saga rodzinna stworzona przez Pamuka zawiera wiele interesujących elementów, chwilami pobudza ciekawość, ale mimo to mam wrażenie, że gdyby pokusić się o zobrazowanie akcji, czy emocji twarzyszącej akcji tej powieści wyszłaby prosta linia, która ani się nie wznosi, ani nie opada. Być może jestem niesprawiedliwa, gdyż "Dom ciszy" nie utrzymał mojej uwagi dalej niż poza setną stronę.

Bez względu jednak na to, co powyżej - mam zamiar spotkać się z Pamukiem raz jeszcze, by przekonać się, że trzeba mi z nim spotkania w innej powieści:)

Komentarze

Anonimowy pisze…
przez Dom ciszy przebrnęłam latem , dałam radę ale łatwo nie było ...
Alejka pisze…
Literaturze Pamuka trzeba poświęcić więcej czasu,trzeba ją smakować.
Może rzczywiście to kwestia ksiązki a nie autora bowiem "Stambuł" bardzo mi się a podobał a "Nazywam się czerwie" po prostu rzuciłam w kąt.
Monika Badowska pisze…
Właśnie wróciłam ze spotkania DKK. I ile było osób, tyle było opinii. Co więćej - rózniłyśmy się w sprawie łatwego/trudnego odbioru powieści, odbioru "Domu ciszy" na tle innych powieści Pamuka itp.
:)
Przeczytałam "Stambuł"... Z powodów sentymentalnych... Więc oceniam zupełnie subiektywnie... Lubię...
Monika Badowska pisze…
Bloo,
mam zamiar sięgnąć po "Stambuł":)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj