Przejdź do głównej zawartości

Poczatek ferii wg kotów

Wczoraj popołudniu poczułam, że zaczęłam ferie. Wyłączyłam na noc telefon z ulgą myśląc o budziku, który rano nie zadzwoni.


Przed szóstą poczułam zimno i smyranie na twarzy. Skoro Gusia i Nusia śpią z nami owym chłodzącym i smyrającym musiała być Sisi. Otworzyłam oczy, wyciągnęłam rękę w stronę Sisuleńki, a ona kwiknęła i zwiała. Później przebiegła przez nas krzycząc donośnie, a jak i to nie przyniosło oczekiwanego przez nią skutku, zaczęła drapać w drzwi. Gdy wstałam jakieś 10 minut później drzwi od sypialni były zamknięte, Nusia drapała próbując je otworzyć, a Sisi siedziała promiennie uśmiechnięta na szafce w przedpokoju.


Poddałam się, przeszłam do pokoju, schowałam się pod koc i zaczęłam czytać książkę. Po czym zobaczyłam, że Sisuleńka myje się skrupulatnie na półce drapaka i zapada w sen. Nusia weszła do wersalki, a Gusia ułożyła mi się na ramieniu i zapadła w sen. Zastanowiłam się nad sensem czytanie książki o 6 rano w pierwszy dzień ferii i ... zasnęłam. O ósmej obudził mnie okrzyk Sisi. Napełniłam miseczki, umyłam się w towarzystwie Kociastych i zaczęłam dzień.


Z racji wyżu mieliśmy, oprócz obezwładniającego mrozu (prawie nie mamy śniegu), przepiękne słońce. Kocice poukładały się na parapetach, a mnie udało się przyłapać Sisuleńkę:









Słońce docierało nie tylko na parapety. Nusia złapała je u podstawy drapaka:







Gusia zaprotestowała przeciw zdjęciom, więc zdjęcia nie ma. Ale Gusia jest - uroczo burcząca i przemiło śpiąca z nami:)


P.S. Wyjeżdżam na ferie, zamierzam dotrzeć na Śląsk. Kociaste zostają z Z. 

Komentarze

abigail pisze…
Gdybyś była w okolicach Bielska-Białej to daj znać :)... My co prawda ferii nie mamy, ale :)....
madziaro pisze…
Wszystkie zdjęcia fajne, ale te zza zasłonu przecudne, no i Nusia mrużąca oko przed promieniami słońca też słodka :D
kociokwik pisze…
Abigail,
napisałam u Ciebie:)

Madziaro,
:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj