Przejdź do głównej zawartości

Sposób na...

generalne porządki w kuchni.
1. Myjemy kuchenkę gazową, bo nachlapało się przy gotowaniu obiadu.
2. Myjemy zlew i wycieramy go starannie do sucha, bo kot nasz rodzinny uwielbia w zlewie polegiwać.
3. Robimy sobie kawę i stawiamy kubek na blacie kuchennym.
4. Wychodzimy z kuchni do łazienki w celu, jak sądzimy, umycia rąk mydłem i nasmarowania kremem.
5. Reagujemy błyskawicznie na krzyk i hałas i w reakcji swej wracamy szybko do kuchni.
ad.5 W kuchni zastajemy co następuje:
a) przestraszonego kota,
b) kubek po kawie położony na kuchennym blacie,
c) kawę na:
- szafkach kuchennych,
- podłodze,
- ścianach,
- parapecie,
- kuchence gazowej oraz w:
- zlewie,
- kocich miskach,
- szufladach
czyli ogólnie rzecz biorąc na czterech stronach kuchennego świata.
6. Wychodzimy z kuchni do łazienki w celu przyniesienia rozlicznych szmat do podłogi i mebli.
7. Przystępujemy do generalnych porządków w kuchni.

poniedziałek, 27 listopada 2006

Komentarze:

Gość: sejbi, chello087207016158.chello.pl
2006/11/27 21:40:28
Moja Droga Mo.,byłam,czytałam,wzruszyłam się...Kotek nad morzem -rewelacja.Pozdrawiam.
mbmm
2006/11/27 22:02:15
Zapraszam częściej:)))
Dziękuję za miły komentarz:) A gdzie zdjęcia Twojego Pieseczka?
Gość: Izolda, e1-134-u11.elartnet.pl
2006/11/28 08:47:55
Biedny Sisul, pewnie się przestraszył :))) NA zawsze odechce jej się kawy :)
daria_nowak
2006/11/28 09:26:45
Niunia ma teraz kawową traumę;)
Bo wiesz, tak bez sensu ten kubek stał... to się musiało zdarzyć;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj