Przejdź do głównej zawartości

Danuta Wawiłow. Strasznie ważna rzecz.

Wydane przez
Wydawnictwo Pascal

Uwielbiam tę książkę dziś, tak samo jak uwielbiałam ją, gdy byłam dzieckiem. Wydanie, które leży na moim stole jest niemalże identyczne z tym sprzed laty - książka jest może tylko ciut dłuższa;)

Wiersze zgromadzone w tym tomie Danuta Wawiłow dedykowała córce. Jeśli tą córką jest Natalia Usenko, to można przypuścić, że owa dedykacja wpłynęła pozytywnie na młodszą z poetek:)

"Kałużyści", "Niewidzialna plastelina", Trudna zagadka", czy równie rewelacyjne jak inne wiersze "Urodzinki" towarzyszyły mojemu dziecięcemu poznawaniu świata. Recytowałam nie dostrzegając, że ich pamięciowe opanowanie należało włożyć jakiś wysiłek - zapisywały się w pamięci niedostrzegalnie. 

Jeszcze dziś zdarza mi się mówić "pożałuj mnie", gdy czuję, że codzienność gniecie mnie zbyt mocno...

"Strasznie ważna rzecz" budzi mnóstwo wspomnień, wywołuje ogrom skojarzeń. Podaruję tę książkę Helence, niech i ona rozsmakuje się w wierszach Danuty Wawiłow.

Komentarze

słowoczytane pisze…
Też czytałam tę książkę, gdy byłam dzieckiem :) A z Danutą Wawiłow mam jeszcze jedno dobre wspomnienie: na swojej lekcji pokazowej,która dopuszczała mnie do teoretycznego egzaminu z metodyki, który to znowu dawał mi uprawnienia pedagogiczne, zajmowałam się jednym z wierszyków Pani Danuty.

"Jeden dwa, jeden dwa, pewna pani miała psa..." :))))
Panna Pollyanna pisze…
Kocham tą książkę! Po prostu łezka się w oku kręci na sam widok okładki.
"Urodzinki" to mój kultowy wierszyk. Helenka na pewno pokocha ją tak jak my :)
Monika Badowska pisze…
Skarletko,
:)

Izabelo,
mam nadzieję:)
Klaudyna Maciąg pisze…
Nie znam, przyznaję. Ale wszystko z czym wiążą się jakieś wspomnienia [zwłaszcza dziecięce] uważam za niezwykłe :)
Anonimowy pisze…
Ja też uwielbiam i wspominam jak czytałam ją swoim małym córeczkom.szkoda .że tak szybko urosły.:)ale pamiętają.warto było:)
Anonimowy pisze…
Mój ulubiony wierszyk to Kałużyści.
Unknown pisze…
"Mama, przestań zmiatać śmiecie!" Książka z tym wierszem jest mym orężem, gdy ktoś się czepia, że mówię "śmiecie" zamiast rozplenionego dziś Nom.Pl. "śmieci".

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj