Przejdź do głównej zawartości

Danuta Zawadzka, s. Aleksandra Miś CSS. Piosenki dla przedszkolaka 2.

Wydane przez
Wydawnictwo Skrzat

"Piosenek dla przedszkolaka" jest jedenaście. Ich teksty są proste, może zbyt proste dla starszych przedszkolaków, ale dzieci młodsze mogą na nich ćwiczyć umiejętności utrzymywania rytmu, zgodność własnego śpiewu z linią melodyczną piosenki. Zresztą i proste fabularnie piosenki mają swój urok - są bezpośrednie, ćwiczą pamięć, a w przypadku omawianych piosenek wielką zaletą jest dobór melodii do słów.

Przygotowując uczniów do występu z okazji Dnia Matki uczyłam ich, w oparciu o płytę dołączoną do książki, piosenki o Mamie, które niestrudzenie odpowiada na setki pytań zadawanych przez ciekawskie dziecko. Uatrakcyjniliśmy refren gestami, co stało się dodatkowym elementem utrwalającym znajomość piosenki. Kolejna piosenka - o psie - spodobała się dzieciom uczestniczącym w zajęciach kynoterapii.

"Piosenki dla przedszkolaków" spodobały się i mnie, i - co najważniejsze - moim uczniom.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Ja też znam te piosenki. Dzieci bardzo chętnie je śpiewają. Mi osobiście bardziej się podoba pierwsza część. Tylko mała poprawka: siostra ma na imię Adriana a nie Aleksandra :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj