Przejdź do głównej zawartości

Ewa Zasępa. Psychospołeczne funkcjonowanie osób z zespołem Downa.

Wydane przez
Oficynę Wydawniczą Impuls

Ewa Zasępa sporządziła kompendium wiedzy o społecznym funkcjonowaniu i jego uwarunkowaniach psychicznych osób z zespołem Downa - to prawdziwie mrówcza praca, ale dająca doskonały efekt. 

Autorka przeanalizowała skrupulatnie różnego typu badania dotyczące interesujących ją zagadnień i zaprezentowała je komponując z płynny, przemyślany sposób. 

Badane osoby z zespołem Downa zostały poddane wielu testom, rozmowom, tak, by ich życie opisać w sposób naukowy jak najpełniej. Porównywano stopień rozwoju umiejętności społecznych osób wychowujących się w rodzinach i w ośrodkach wychowawczych, badano rozpoznawanie emocji u drugiego człowieka, sprawdzano jaki poziom niezależnego życia osiągają osoby z zespołem Downa. Analizowano mnogość aspektów, także tych dotyczących relacji w rodzinach, w których jest osoba z zespołem Downa.

Ewa Zasępa podsuwa doskonałe źródło wiedzy o osobach z zespołem Downa. Jeśli tylko zdecydujemy się w nie wgłębić, skorzystamy.

Komentarze

Khm, jeśli można... to nie "o Downach", tylko o "ludziach z zespołem Downa" - tak życzliwie poproszę, bo wiem, ze to jest dość bolesne określenie dla osób związanych z tematem.

Ta drobna prośba - bo poza tym, to strasznie się cieszę, że porusza Pani ten temat, zaraz polecę tę książkę linkiem do Pani strony w naszym forum, poświęconym właśnie osobom z zespołem Downa.
Monika Badowska pisze…
Margolo,
napisałam tak nieco pod wpływem filmu o projekcie Oiko Petersena, który robił zdjęcia młodym ludziom z zespołem Downa. Zna Pani ten projekt i ten film?
Oczywiście, mogę poprawić.
Oczywiście, że znam ten projekt, fantastyczny :-) W kwestii wyrażenia "Down" o osobie z tą wadą, po prostu znam spore środowisko rodziców,których takie określenie mocno dotyka i boli i tylko dlatego od czasu do czasu życzliwie podpowiadam, że może warto go unikać. Ot, dla ich emocjonalnego komfortu... Mam nadzieję, że nie pogniewała się Pani?
Monika Badowska pisze…
Margolo,
nie, nie pogniewałam się:) Wyjechałam wczoraj z uczniami i przed chwilą wróciłam, stąd moja dzisiejsza odpowiedź. Pozdrawiam.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj