Przejdź do głównej zawartości

Małgorzata Barańska. A może pójdziemy nad morze?


Wydane przez
Wydawnictwo Harmonia

Co zrobić, aby pobyt nad Bałtykiem nie kojarzył się dzieciom tylko z przymusowym leżeniem na piasku, zapachem wydobywającym się ze smażalni i muzyką wątpliwej jakości, której słuchać muszą wszyscy bez wyjątku na upodobania, bo ktoś ustawił na plaży głośniki? Dobrych pomysłów na ciekawie spędzony czas nad Bałtykiem warto poszukać w książce Małgorzaty Barańskiej.

Przedszkolak Tomek mieszka wraz z rodzicami w Gdańsku. Gdy chłopiec zaczyna zadawać pytania o morze rodzice chętnie podejmują temat i tłumaczą mu dlaczego duży statek wydaje się mały gdy płynie, skąd kapitan wie, gdzie ma płynąć, czym różni się wyspa od półwyspu i kto żyje w morzu.

Każda z tych rozmów kończy się zadaniem, które dziecko pod opieką może wykonać, by dogłębniej zrozumieć omawiany temat.

Druga cześć książki składa się ze scenariusza przedstawienia związanego z obserwacją morza. Polecam serdecznie paniom pracującym na koloniach lub wszystkim tym, którzy w szerokim gronie rodziny/znajomych spędzają wakacje i mają do dyspozycji tyle dzieci, ilu przewidziano w scenariuszu aktorów. Zapewniam, że praca nad przedstawieniem będzie świetną zabawą zarówno dla małych aktorów, jak i nadzorujących przygotowanie przedstawienia dorosłych.

W trzeciej części znajdziemy nutu. Dla tych, którzy grać nie umieją wydawca przygotował płytę CD z piosenkami. Jednej z nich można posłuchać TU.

Aż żałuje, że nie będę w tym roku nad Bałtykiem...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj