Przejdź do głównej zawartości

Niedzielnik w czwartek (bo do niedzieli nie wytrzymam*)


Po 1.

Nawiązałam współpracę z Matrasem. Koleżanka od kilku tak przekonywała mnie, że u nich jest lepiej niż gdzie indziej, aż wreszcie zdecydowałam się spróbować, kupiłam prezenty gwiazdkowe, odebrałam w wybranej przez siebie księgarni i uznałam, że jest ok.

Gdy dostałam e-maila z propozycją zaproszenia Was do "Starorocznej wyprzedaży" (samochody się tak sprzedają, więc czemu by nie książki) sprawdziłam, czy warto. Gdy znalazłam to:
uznałam, że warto. Zatem polecam:
Po 2.

Zaintrygowało mnie to, jak wiele osób pisząc o swoich wymarzonych lub najlepszych prezentach świątecznych w poście "Wygrywajka z Selkarem" podzieliło się smutną obserwacją. Mole Książkowe nie dostają prezentów w postaci książek. Przyznam, że i ja rzadko znajduję powieść pod choinką. Jak myślicie, czemu jest tak, że obdarowujący nas wolą sprezentować nam coś innego niż to, co stanowi dla nas - w dużej mierze - słodycz istnienia?

Po 3.

Wczoraj dotarła do mnie przesyłka z Oficyny Wydawniczej Impuls. Jakież było moje zdumienie, gdy po rozpakowaniu kartonu znalazłam to:
Zdumienie tym większe i milsze, że w owym katalogu rocznicowym opublikowano tekst mojego autorstwa:
Osobom, dzięki którym "Życie z Impulsem" zostało zamieszczone w katalogu serdecznie dziękuję, a Oficynie Wydawniczej Impuls obchodzącej dwudzieste urodziny życzę wielu kolejnych lat z wieloma tak doskonale jak dotychczas dobranymi i opracowanymi publikacjami.

* Rozumiecie, że nie mogłam doczekać niedzieli?;)

Komentarze

Edyta pisze…
Ja rozumiem :) aaa, i dziękuję za informacje, że istnieje taka książka jak: "Domy pisarek", Na pewno zakupię.
Odnoście tego, że nie dostajemy często książkowych prezentów wydaje mi się, że osoby obdarowujące nie dają rady "ogarnąć" szybko czytanych przez nas książek, a nie będąc do końca na bieżąco starają się unikać dubli. U mnie tak jest, bo już 2 razy rodzice mi sprezentowali książki, które już czytałam.

Gratuluję też opublikowania Twojego tekstu :)

Pozdrawiam.
nutta pisze…
No i powstał czwartnik;)
Lubię dostawać prezenty książkowe, ale... jest jak jest. A przecież można wykazać się żyłką detektywistyczną i zbadać, co chciałabym kupić w najbliższym czasie.
Irena Bujak pisze…
Rozumiem Twoją niecierpliwośc :)

Gratuluje! ;)
Magia książki pisze…
To oczywiste, że niedziela została zastąpiona czwartkiem ;) i gratuluję publikacji w jubileuszowym wydaniu :)

A co do prezentów. Moja rodzina jest wyszkolona... przed każdą okazją dostają listę książek, z których mogą wybierać prezent dla mnie :D
Monika Badowska pisze…
Edith,
wiedziałam, że spotkam się ze zrozumieniem:)

Nutta,
mam nadzieję, że to jednorazowe ustępstwo na rzecz czwartnika;)

Bujaczek,
:)

Isabelle,
i to - z listą - jest doskonałym pomysłem:)
Monika Badowska pisze…
Kobietozaściankowa,
jak najbardziej z moją zgodą, co więcej - tekst powstał na dwudziestolecie. Ale nie wiedziałam, że już to wydali - w tym sensie była to dla mnie niespodzianka:)
A co do książek na prezenty - dobrze, że choć na urodziny:)
Anna J.Szepielak pisze…
Witam
Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać, choć rzadko komentuję- czy dobrze zrozumiałam, że umieszczono Pani tekst bez Pani zgody a nawet wiedzy? To oczywiście miłe zobaczyć swój tekst w książce, ale odnoszę wrazenie, że niezgodne z prawem autorskim. Jednak jeśli sprawiło to Pani przyjemność- serdecznie gratuluję :)
A co do prezentów- mnie też niestety rzadko zdarzają się książki pod choinką, ale już np. na urodziny tak :)
Pozdrawiam
Anna J.Szepielak pisze…
Ach, teraz rozumiem :) Przepraszam , troszkę namieszałam w komentarzach. W takim razie życzę więcej takich publikacji :)
Moreni pisze…
Jeśli chodzi o książkowe prezenty to u mnie sytuacja jest jasna: od rodziców nie dostaję takowych, bo nie orientują się zupełnie w moich gustach (do tego stopnia, że nawet karteczka z wypisanymi tytułami nie pomaga), a mój Luby woli dawać mi prezenty po pierwsze: nie absorbujące mojego czasu, a po drugie i tak przeraża go moja kolejka "do czytania", więc nie chce przykładać ręki do jej powiększenia. Poza tym uważa książki za zbyt banalny podarek.

I rozumiem niecierpliwość.:)
Monika Badowska pisze…
Kobietazaściankowa,
dziękuję:)

Moreni,
:)
Marigolden pisze…
A to przebiegła zachęta do zapoznania się z katalogiem - zajawka urywa się w pół zdania! ;) Czy jest w normalnym obiegu, czy tylko dla nauczycieli?

Co do prezentów książkowych, to też nie rozumiem, czemu nie są bardziej popularne - książki są niekłopotliwe (łatwo przewieźć lub wysłać), można znaleźć coś w dowolnej cenie, a co do wyboru, to jeśli zupełnie nie ma się pomysłu, można poprosić o sugestie. Tymczasem co roku ktoś traci czas na bieganinę w poszukiwaniu gadżetów, które i tak się nie przydadzą. Czasem mi naprawdę przykro na myśl, ile czasu i wysiłku prezentodawca zmarnował. :/
Monika Badowska pisze…
Mariogolden,
bo zdjęcie jest poglądowe;) A katalog jest na Impulsowej stronie: http://www.impulsoficyna.com.pl/admin/plik/Katalog_2010_internet1.pdf

A co do książek - masz rację. Też nie rozumiem czemu ludzie kombinują szukając różności skoro można dać książkę i obdarowany będzie przeszczęśliwy?:)
MoWi pisze…
A ja zawsze zamawiam TYLKO książki pod choinkę. Spis tytułów robię i dostaję to co chcę :-) I naprawdę jestem wtedy taaaka szczęśliwa! Jednakże przy okazji innych uroczystości mój mąż kompletnie nie zasięga mojej opinii i kupuje książki, które jego zdaniem będą ciekawe i.... bardzo rzadko mu się udaje trafić w mój gust...niestety :-(
Wciąż mu powtarzam: nie wpisuj ŻADNYCH DEDYKACJI!!! Wtedy mam szanse oddać książkę komuś :-)
Monika Badowska pisze…
Mamo_Adama,
doskonały pomysł! A może na inne uroczystości też przygotuj listę?:) Albo na blogu zrób: listę marzeń" i podpowiedz:)
Anonimowy pisze…
Bardzo dziękuję za namiary na wyprzedaż Matrasową!
Byłam dziś - starałam się powstrzymywać, bo w ekspresowym tempie rośnie moja wieża z książek czekających na przeczytanie. Ale i tak kupiłam 10. Za całość zapłaciłam 80 zł. Darmocha! ;-)
Pozdrawiam,
Iza
Monika Badowska pisze…
Izo,
ależ proszę:))) Cała przyjemność po mojej stronie:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj