Przejdź do głównej zawartości

Miłość i zmora

Współmieszkanie z kotami zapewnia stały poziom endorofin. Człowiek chodzi po domu uśmiechnięty i co więcej, daje się kotu tresować konstatując, że jego życie bez kotów byłoby smutne i jakieś takie...


Dziś w nocy przekonałam się, czemu w stereotypowych opiniach podejrzewa się koty o bliskie konszachty z wiedźmami. Na wpół obudzona zdumiałam się tym, że nie mogę się ruszyć. Zasnęłam i gdy znów się wydobyłam z głębokich snów nadal nie mogłam się ruszyć. Nieco mnie to zastanowiło, ale gdy  skupiłam znalazłam przyczynę - Gusia ułożyła się na moich plecach, na górnej ich części, niemalże na moim karku. Nic zatem dziwnego, że nie mogłam się ruszać, prawda? Dobrze, że nawet przez sen mam świadomość obecności kotów; w innym wypadku byłabym pewna zmory;-)

Komentarze

Agnieszka pisze…
Zgadzam się, bo sama chodzę cała uchachana od ucha do ucha i również nie raz nachodzą mnie myśli, że życie bez kotów to już nie to samo ;D
Rzeczywiście nic dziwnego, że nie mogłaś się ruszyć;)
zakurzona pisze…
ja będąc w ciąży cierpiałam na nocny paraliż nóg. Pączek uparcie lokował się w zgięciu pod kolanami :)))
amyszka pisze…
Cała prawda w tym co piszesz ;)))
Barbarka pisze…
W końcu wszystkie jesteśmy czarownicami, dlatego mamy koty :)
Anonimowy pisze…
Pełnia szczęścia,tylko pozazdrościć,filmik ekstra!
kociokwik pisze…
Agnieszko,
:-)

Zakurzona,
widocznie wyciągał z Ciebie dzienne bóle nóg;-)))

Amyszko,
:-)

Barbarko,
prawda:-)

:-D
abigail pisze…
Bardzo piękny pokaz slajdów :)...
A ja bym taką "zmorę" chciała - moje kociambry kładą się częściej w nogach...
kociokwik pisze…
Abigail,
dwie noce temu Gusia przespała na Z. poduszce, tuż obok mojej głowy. Lekko się zdumiałam widząc wpatrzone we mnie w środku nocy olbrzymie okrągłe oczy;-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj