Przejdź do głównej zawartości

Przepraszam, że...










...ostatnio na blogu zdjęcia przeważają nad tekstem, ale przyznacie, iż wszelki komentarz do takich zdjęć jest zbędnym.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Cyt:"I tym sposobem, na czas podleczenia i znalezienia domu, trafiła do nas Nusia..."

Ja mam nadzieję, że Nusia już u Was zostanie. Ta przyjaźń i zażyłość ze starszymi kotkami, przecież gdyby ją teraz tego pozbawić chyba czułaby sie naprawdę nieszczęśliwa, zagubiona i opuszczona. Ja wiem, że nie da się ocalić wszystkich kotów, ale ja bym jej już nie oddała za żadne skarby.
roxi pisze…
Przepraszam, to nie miało być anonimowe, to tylko ja:)
zuzanna pisze…
Ale ma już długie łapki!Może objąć Gusię;-))))
hersylia810 pisze…
Oglądam i oglądam i nacieszyć się nie mogę :-)
millena4 pisze…
Szczęście miały kotki , że do Was trafiły. Nie mogę napatrzeć się na zdrową Nusię, a tak żałośnie wyglądała z chorym oczkiem. Po raz kolejny dziękuję Wam za troskę.
kociokwik pisze…
Roxi,
:)))

Zuzanno,
i wejść może już w coraz więcej miejsc;)))

Hersylio,
my czasami spędzamy czas tylko na patrzeniu na koty:)

Milleno,
:)
mosame pisze…
Ach, jak miło dostrzec błysk szaleństwa w oczach Malutkiej!

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj