Przejdź do głównej zawartości

Wczesnym rankiem, gdy Koty śpią...








Pisałam już o tym, ale wspomnę raz jeszcze – jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak bardzo Gusia opiekuje się Maleńtasem. Bawi się z nią, liże, śpią razem wtulona jedna w drugą, Nusia burczy, a Guziolek, jak całkiem poważna kotka, opatula ją swoją grubaśną sierścią.

Maleńka sypia też z Sisulką, na co ta pozwala jedynie pod warunkiem, że Nusia jej nie podgryza.

Wczoraj urwała mi się linka, na której wisiało pranie. Zanim ją obcięłam dotarły do niej Kociaste. Aż szkoda było mi im zabierać.

Panu Doktorowi, Tomaszowi Z., dziękujemy bardzo za troskliwą i mądrą opiekę nad Nusią. Dobrze jest trafić ze zwierzakiem w ręce takiego lekarza:)

Komentarze

Brahdelt pisze…
"Wczesnym rankiem, gdy koty śpią" - jakie piękne zdanie! U mnie wczesnym rankiem kota bynajmniej nie śpi, tylko skacze mi po głowie i wiesza się na zasłonach, żebym się obudziła i poświęciła jej swój czas i uwagę! *^v^*
kociokwik pisze…
Brahdelt,
nasze wykazują aktywność około 4. A potem już szukają dobrych do spania miejsc, czyli Sisi pod sufitem w kuchni, Gusia w koszyku,
Nusia w przedpokoju na mojej torebce;)
millena4 pisze…
Zaspane pyszczki i łapeńka w łapuszce , słodkie kociaki :)
kociokwik pisze…
Milleno,
zdjęcie "łapka w łapkę" jest szczególnie rozczulające, prawda?

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj