Przejdź do głównej zawartości

Johanna Nilsson. Rebeliantka o zmarzniętych stopach.


Książkę przeczytałam dzięki Foxiniee – dziękuję bardzo:)

Dziwna to książka. I Szwecja w niej ukazana taka jakaś inna niż ta, którą pokazują nam media, nie taka doskonała. Ale wszystko razem bardzo ciekawe.

Stella Bjork studiuje w Wyższej Szkole Handlowej. Studiuje z ludźmi mającymi odpowiednie znajomości, mieszkającymi we właściwych dzielnicach i podążających w swych planach na życie dokładnie torami swoich ojców. Ona wciąż poszukuje swojej drogi, wciąż cierpi czując, że jej życie toczy się gdzie indziej, w miejscu, które istnieje, lecz droga do niego jest jej nieznana. Wraz z przyjaciółmi zakłada Stowarzyszenie Anonimowych Akcjoholików protestując w ten sposób przeciwko zamknięciu się młodych ludzi w świecie Kapitału.

Stella myśli, rozważa, zastanawia się, zadaje pytania i wyciąga wniosku. I to w tej książce zachwyciło mnie najbardziej. Bo też rozmyślania Stelli są interesujące i pobudzające do rozważań własnych. Dziewczyna urządza sobie (a autorka czytelnikom) swoiste rekolekcje dotyczące stosunku do współczesnych trendów modnego życia i tego czym ludzie pozbawiają się przyjemności życia.

Jedna z obserwacji Stelli brzmi tak:

Nikt z nikim nie zostawał. Nikt nigdzie się nie zatrzymywał. Człowiek miasta wrócił do studium swoistego zbieractwa i polowań. Ciągnął od mieszkania do mieszkania, od restauracji do restauracji, od kawiarni do kawiarni, od związku do związku, od podrywu do podrywu. I wszędzie dudniła muzyka, poganiając go, dudniła, by utrzymać w szachu strach i pustkę, wypełniała go egzystencjalną namiastką, odciągała coraz dalej od tej wewnętrznej ciszy i spokoju, które sprawiają, że człowiek słyszy własny oddech i uderzenia serca.

Bohaterka wciąż wędruje mentalnie i szuka swego miejsca. I to jej niedopasowanie jest opisane sugestywnie, przejmująco i mocno. Czasami wydawać by się mogło, że akcja powieści przycicha, ale to tylko wrażenie – akcja toczy się, lecz my wraz z bohaterką zatrzymujemy się, by pochylić się nad jakimś pytaniem, dostrzec problem, przeżyć coś nowego.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Dzięki za wskazówki odnośnie wydawnictw:))) To działa!

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj