Przejdź do głównej zawartości

Wspólny język





Odwiedziła nas Helena z rodzicami. Gusia i Sisi schowały się w koszykach, a Nusia postanowiła sprawdzic kto zacz.

Komentarze

mustahelmi pisze…
no tak.. dwa ciekawskie dzieciaki :))
pannakotta pisze…
Ależ ta Nusia śliczna (siostrzenica oczywiście też!)! Słodka i delikatna!
Moc mizianek ślemy! :)
kociokwik pisze…
Mustalhelmi,
świetnie wyglądały obwąchując się i dotykając wzajemnie:)
Pannakotto,
dzięki:)
millena4 pisze…
pełne porozumienie

piąteczka przybita :)
kociokwik pisze…
Milleno,
przybita!
PB pisze…
Przyjemne obopólne nowe doświadczenia. Helenka śliczna dziewczynka.
kociokwik pisze…
PB,
dziękuję w imieniu Helenki:)
Agnieszka pisze…
Kurcze dawno mnie tu u Was nie było.Chyba się pogubiłam.Znałam Gusie i Sisi ale skąd ta Nusia u Was ??:):)
kociokwik pisze…
Agnieszko,
oj, to naprawdę dawno Cie nie było:) Miło zatem, że jesteś:)
A co do pochodzenia Nusi - zapraszam do wpisu archiwalnego: http://kocio-kwik.blogspot.com/2008/06/kocia-mamka.html

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj