Przejdź do głównej zawartości

Mark R. Levin. Uratować Sprite'a.

Wydane przez
Wydawnictwo Esprit

"Czytanie jej [książki] może Cię poruszyć. Mam nadzieję, że wywoła też uśmiech. Wiem, że wyciśnie kilka łez."

Znany w USA konstytucjonalista napisał książkę o psach. Napisał ją, bo stanowiła dla niego bodajże jedyną możliwość wydostania się z depresji w jaką popadł, gdy jego pies zmarł.
Sprite, przygarnięty ze schroniska, w ciągu dwudziestu sześciu miesięcy jakie spędził z Levinami podbił ich serca, zawładną ich emocjami, stał się dla nich rodziną. Książka jest zapisem chwil spędzonych razem, radości i zmartwień wywołanych złym stanem zdrowia czworonożnego przyjaciela.

Tej książki, uczuć w niej zawartych, nie zrozumie nikt, kto nie ma psa lub kota. Wszyscy, którzy swoje domy dzielą z czworonogami, doskonale pojmą ból Autora wywołany rozstaniem z ukochanym psem, jego depresję, próby wyjaśnienia sobie, że przecież można było zrobić jeszcze inne badania, zastosować inną kurację, itp.

To, co czym napisał Autor we "Wstępie" jest prawdą. Jego książka porusza, wywołuje uśmiech i łzy.

Komentarze

ktrya pisze…
Choć lubię historię o zwierzakach, to również nie lubię, bo nie lubię zakończeń, przy których ryczę jak bóbr (tak swoją drogą nie widziałam jak ryczy bóbr).
A co do depresji po śmierci czworonoga, to lepiej przeżywamy my śmierć pupila, niż pupil naszą. Nie ma chyba smutniejszego widoku, od psa, który czeka latami na to kiedy powróci jego pan/i, nie zdając sobie sprawę, że nie wróci nigdy.
Monika Badowska pisze…
Ktrya,
często czytam o kotach, które trafiły do schroniska po śmierci właścicielki/właściciela i sytuacja tych kotów łapie mnie za gardło:(
Anonimowy pisze…
Witam, czytam Twój blog już od dłuższego czasu- często wyłapując lektury dla siebie:) Tak jak tę- przecudowną książkę o miłości dla naszych braci mniejszych. Płakałam od połowy...
I wczoraj natrafiłam na info, iż oznaczasz swoje książki kociakiem dziurkaczem...
I wychodzi na to- że zupełnie odrębnie i nieświadomie zakupiłam od Ciebie książki:) do których- Ty- przez swój blog zachęciłaś:)
Coś niesamowitego!!!
Pozdrawiam, Kasia J.
Monika Badowska pisze…
Kasiu,
na allegro?:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj