Przejdź do głównej zawartości

Rafał Ziemkiewicz. Czas wrzeszczących staruszków.

Wydane przez
Wydawnictwo Fabryka Słów
Po książkę Rafała Ziemkiewicza sięgnęłam przede wszystkim z powodu "Antysalonu", który oglądam z ochotą i programu radiowego emitowanego w piątki jakoś koło południa. Od razu przyznam się do czegoś jeszcze - o ile mniej więcej kojarzę kto współcześnie jest kim w polityce, to już zupełnie nie umiem przyporządkować politykowi jego politycznej przeszłości, nie wiem, kto z kim jaką partię zakładał i skąd miał na to pieniądze.
Wobec powyższego dziwić może wybór takiej książki. Ale lektura "Czasu wrzeszczących staruszków" pozwoliła mi nieco (tylko dlatego nieco, że impregnowana jestem) poukładać sobie wiedzę o pewnych zależnościach, spojrzeć na pewne zjawiska polityczne w szerszym niż dotychczas kontekście.
Nie bez znaczenia jest sam styl pisania Ziemkiewicza - z humorem, zaciekłością, silniejszym naciskiem w miejscach ku temu przeznaczonych. Nie bez znaczenia jest to, że ów styl przypomina mi styl pisania mojego TŻ, co zapewne wiele wyjaśnia:)
Spędziłam z "Czasem wrzeszczących staruszków" interesujące popołudnie. Teraz pozostaje mi czekać na niedzielny poranek i "Antysalon".

Komentarze

Anonimowy pisze…
zajrzałam do merlina żeby sprawdzić ile stron czytasz w jedno popołudnie i jeśli mnie wzrok nie myli to ci wrzeszczący staruszkowie mają blisko pięćset stron i tu już nie wiem co powiedzieć , ja jak przeczytam trzysta w trzy dni to mam wrażenie że osiągnęłam niebywały sukces czytelniczy ....
opinie w merlinie raczej bardzo niepochlebne , Ziemkiewicz wzbudza wiele niechęci , szczerze , też go czasem podglądam i lubię jego zadziorny język
czy powinnam wiedzieć kim jet Twój TŻ , bo nie wiem ?
pozdrawiam :)
Monika Badowska pisze…
Niebieska,
czytam 80-100 stron na godzinę:)
Anonimowy pisze…
imponujące !
zazdroszczę :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj