Przejdź do głównej zawartości

W skrócie

















Nie mam cierpliwości do tego komputera. Zatem:
1. Nusia próbuje rozpakowywać prezenty.
2. Sisi obwąchuje choinkę i dziwi się bombkom.
3. Kavka żebrze u Babci o smakołyki.
4. Gusia pozwoliła Mamie skorzystać z komputera. Ale dopiero po tym jak Mama postawiła obok komputera kubek z herbatą miętową i pozwoliła Gusi zanurzyć w herbacie łapkę (i tym sposobem Gusia napiła się owej herbaty).
5. Ciri szczeknęła w obronie Babci na Nusięna Babcię prychającą.
6. Nusia złóżeczka Helenki rozgrywała mecz balonem.

P.S. Koty jeszcze nie wiedzą - jutro przyjeżdża Helenka i będą miały trening sprawnościowy;)

Komentarze

maus pisze…
Widac, ze sie nie nudza :) ... i jak sie skonczyla zabawa z balonem ??
zuzanna pisze…
Ja myślę,że balon jest ab ;-)))
U nas futra kontemplują nagle odzyskaną sypialnię.A z nowego domu łobuzów mamy radosne mms-y.Przepraszamy za sms-owe życzenia,ale tyle sie działo...Nadrobimy .Całuski i rybie łuski!
kociokwik pisze…
Maus,
jeden pękł, ale następnym bawiła się znacznie ostrożniej;)

Zuzanno,
świętujcie i nie przejmuj się sposobem składania życzeń - bardzo nam miło, że w całym adopcyjno-świątecznym zamieszaniu pamiętaliście o nas;)
hersylia pisze…
Z radością Was widzę w święta, wszystkiego dobrego dla wszystkich ludzi i zwierzątek!
madziaro pisze…
słodkie te wszystkie zdjęcia, zwłaszcza z rozpakowywania prezentów i w otoczeniu przedmiotów dziecięcych :D
milena pisze…
pozdrawiam świątecznie :)
oj...Helenka i futrzaki, będzie się działo :):) czekam na relacje :)
kociokwik pisze…
Hersylio,
pozdrawiamy serdecznie i ślemy głaski dla Hesi:)

Madziaro,
jeden z prezentów tak zafrapował Nusię, że musieliśmy go przepakować- papier się rozerwał;)

Mileno,
aparat naładowany prądem na max- będziemy fotografować:)
Anonimowy pisze…
Sliczne te świateczne"strzępiony" z choinką w tle,:)
xmas_eve pisze…
Ale wesoło tam macie. :) A jak Wy sie przemieszczacie świątecznie z taką gromadą?
kociokwik pisze…
Xmas_eve,
mamy fiata pandę. Z. i ja siedzimy z przodu, Kociołki z tyłu w koszykach. Za moim siedzeniem stoi kuweta. Czasami miauczą, Nusia wchodzi do Sisulki,żeby się przytulić i poszukać ratunku,ale bywa i tak jak teraz - Kotki spały prawie całą drogę:) Najdłuższa pokonana przez nas trasa wiodła ze Śląska na Mazury - jechaliśmy nocą (żeby Gusia się nie denerwowała):)
wojtito.blog.pl pisze…
Psy pozdrawiają koty...cieszę się, że wśród blogowiczów jest więcej zooświrów:-) Bardzo fajny bog;-) Pozdrawiam;-)
madziaro pisze…
pewnie Nusia myślała, że to prezent dla niej ;)

a w ogóle dostały jakieś ładne prezenty w tym roku? ;)
xmas_eve pisze…
Fiatem Pandą w pięciu, a nawet w sześciu (bo z Kavką)! Szacunek :) myslalam, ze dysponujecie jakims minivanem co najmniej :)
kociokwik pisze…
wojtito.blog.pl,
witam serdecznie:) Będziemy do Was zaglądać:)

Madziaro,
prezentów dla zwierzaków w tym roku nie było.

Xmas_eve,
nie pamiętasz reklamy fiata pandy - "Mów mi van"?
EwKo77 pisze…
Padłam przy białej łapie próbującej siegnąć balonik i przy czaaarnym, dłuuugim i rooozwalooonym zwierzu...
:D

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj