Przejdź do głównej zawartości

Lonia



Dziś kociokwik gości Lonię, kocią dziewczynkę ze schroniska.
Kilka słow o niej znajduje się tu.
czwartek, 17 kwietnia 2008

Komentarze:

hersylia810
2008/04/17 10:27:35
Jakie mądre oczka ma ta ładna kicia :-)
henio75
2008/04/17 10:58:01
Ś-L-I-CZ-N-E!!!
przytulić na maxa.
mbmm
2008/04/17 11:07:39
Hersylio,
mądre:)
Henio,
trzeba domu dla Loni, może się zdecydujesz?:)
nougatina
2008/04/19 13:20:20
Mbmm, w jaki sposób zdobyłaś te powiększone zdjęcia? Przez najbliższych parę miesięcy o adopcji nie ma mowy, ale może przynajmniej komuś zareklamuję kotelki :)
mbmm
2008/04/19 15:01:21
Nougatino,
kliknęłam w zdjęcie na stronie schroniska, a ono się powiększyło:) Dziś i jutro w Silesi można się spotkać z wolontariuszkami ze schroniska.
nougatina
2008/04/20 16:16:37
No tak, proste rozwiązania są najbardziej skuteczne ;))) Dzięki :)
Z wolontariuszkami już się spotkałam. Dlatego teraz nie przyjmuję innej opcji jak dokocenie za pośrednictwem schroniska.
mbmm
2008/04/20 16:19:43
Nougatino,
narodziła się opcja dokocenia?:-D

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj