Przejdź do głównej zawartości

Pool





















Dziś o 18 zawieźliśmy Poolusia do nowego domku, do Małgosi.

poniedziałek, 05 maja 2008

Komentarze:

hersylia810
2008/05/05 21:34:17
Świat nie jest taki zły... a to sreberko jest wzruszające :-)
mosame
2008/05/05 23:50:45
Niesamowite, że tak szybciutko znalazł domek :)
Ciekawe, czy ko-córki tęsknią...
mbmm
2008/05/06 07:40:25
Mosame,
Sisi wczoraj przez cały wieczór zaglądała w różne zakamarki, gdzie chował się Pooluś, wsadzała nosek do koszyków, sprawdzała pod kapami... Szukała go. Aż się płakać chciało...
Hersylio,
ano wzruszające:)
Gość: zuza, 77.223.195.65
2008/05/06 11:07:12
To dobrze,że kocie dziecko znalazło dom.Przystojniak z niego,więc miał to szczęscie ,tylko Wam teraz go brakuje....
millena4
2008/05/06 12:32:10
Miau, mrau ..to cudownie .
Śliczności , taki słodki okruszek:)
mbmm
2008/05/06 14:30:46
Milleno:)
Zuzo,
Ano brakuje:) Ale dobrze trafił:)
izolllda
2008/05/06 16:45:02
...i tak cała rodzina odechnęła z ulgą :) Uściski :)
mbmm
2008/05/06 16:58:05
Izoldo,
nie cała ;P
nougatina
2008/05/06 21:11:38
A jak Gusia przyjęła przeprowadzkę Malucha?
PS. Gdyby w realu spojrzał na mnie tak, jak na ostatnim zdjęciu, chyba nie miałabym sił, żeby oddać ;)
mbmm
2008/05/07 08:33:56
Nougatino.
Gusia jakby nie zauważyła, że go nie ma. W każdym razie nie rzuciły się w oczy poszukiwania czynione przez nią.
Nosek na ubrudzony jogurtem, uroczo wygląda:)
henio75
2008/05/09 21:36:04
Cień większy od kota.
Czymś przecież trzeba postraszyć.
:)
mbmm
2008/05/10 07:26:45
Henio,
on ma serce do walki jak Steven Gerrard:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj