Przejdź do głównej zawartości

Wycieczka













Wczoraj zabrałam Kotelki na wycieczkę. Sisi znała już zwiedzane miejsce z poprzedniego pobytu, ale dla Gusi było to pierwsze mieszkanie poza naszym, które odwiedziła. Wizytę w mieszkaniu zaczęłam od wypuszczenia kotów i schowania wazoników ze sztucznymi kwiatami.

środa, 07 maja 2008

Komentarze:

agulinka22.a9
2008/05/07 16:18:11
Fajny blog. Lubię koty.
Ocenić ci bloga? Jeśli tayk, to wejdź na ocenialnia.blox.pl
mbmm
2008/05/07 17:30:49
agulinko,
dziękuję. Nie potrzebuję oceny. Poza tym chyba już oceniłaś pisząc: "Fajny blog";)
Dla mnie wartościowe są odwiedziny osób zaprzyjaźnionych już w jakiś sposób z nami i Kociastymi. To duża rzecz i w pełni mnie satysfakcjonuje:)
millena4
2008/05/07 18:06:42
oj, ogonkiem postrącałyby wszystkie figurki, nawet przez szybkę , mają na to ochotę
aż im "ocy świcą, jak znice"
pozdrawiam
ps
Poluś zadziwiony czerwonymi szeleczkami :)
Gość: zuza, 77.223.195.65
2008/05/07 19:02:41
A wazoniki jeszcze stoją????Leniwe Panny !
mbmm
2008/05/07 19:11:11
Zuzo,
ostał Ci się ino jeden;) Resztę pochowałam;)))
Milleno,
wszędobylskie te moje Kociuszki:))) Ad. P.S. Ale jak mu w nich ładnie:)
hersylia810
2008/05/07 20:32:53
Myszkują z zapałem, to dopiero coś! Ciekawsze niż pusty korytarz :-)
mbmm
2008/05/08 09:42:24
A ja tylko za nimi chodziłam śledząc każdą próbę wejścia gdzieś, gdzie nie powinny lub zrzucenia czegoś, co zrzucone być nie może;)))

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj