Przejdź do głównej zawartości

Emily Barr. Jedyne wspomnienie Flory Banks.


Flora Banks ma 17 lat, popisane ręce, pudełko pod łóżkiem wypełnione notatkami i przyjaciółkę Paige, którą zna od czasów przedszkolnych. Ma również starszego brata mieszkającego we Francji i troskliwych rodziców. Do tego dość normalnego poziomu codzienności trzeba dodać coś, co w znacznym stopniu utrudnia życie Flory i bliskich jej osób; dziewczyna ma amnezję następczą.

Flora zapomina. Zapomina kim jest, ile ma lat, co się wydarzyło wczoraj, czy o poranku. Nie rozpoznaje ludzi, zapomina kim jest, ma kłopoty z trafieniem tam, gdzie chce. 

W życiu Flory wydarza się przedziwna rzecz. Dziewczyna uczestniczy w imprezie zorganizowanej na pożegnanie wyjeżdżającego Drake'a, chłopaka Paige. Gdy postanawia opuścić spotkanie, trafia nad morze i tam, na plaży, przy wtórze szumu fal, całuje się z Drake'm. I następnego dnia pamięta o tym. Nie zapomina, a świadomość owego pocałunku towarzyszy jej przez kolejne dni. Zaczyna wymieniać maile z chłopakiem, który wyjechał na Svalbard. Korespondencja, a także świeża wciąż pamięć bliskości, popychają Florę do zrobienia czegoś, co jej samej z trudem wydaje się możliwe - do wyruszenia w podróż.

Los Flory Banks wydaje się być okrutny. Brak możliwości zapamiętywania tego, co w życiu piękne, osób ważnych, wydarzeń, które wzbogacają, czy uczą brzmi jak skazanie na życie niepełne, na życie pozbawione smaku. To jak bardzo ono takim bywa, dowiedzieć się można z korespondencji Flory z jej starszym bratem. Jednak listy Jacoba pokazują dziewczynie też inną stronę jej życia - barwną, radosną, odważną. Wyjaśniają również relacje jakie panują w rodzinie i to, czemu starszy brat Flory od lat mieszka poza granicami kraju.

Książka Jedyne wspomnienia Flory Banks to powieść o miłości i człowieczeństwie. O tym, jak wiele możemy zrobić powodowani miłością i jak bardzo czasami nasze intencje mijają się z tym, co jest dobre dla osób, które kochamy.

Polecam. Nastolatkom i ich rodzicom. Tym drugim może nawet bardziej;)

Komentarze

Unknown pisze…
Myślę, że postać Flory jest na tyle specyficzna, że dzięki jej niewinnemu a za razem szalonemu postrzeganiu świata, książkę szybko przyporządkowuje się do kategorii literatury młodzieżowej. Co jednak nie znaczy, że starsi czytelnicy nie znajdą w niej nic dla siebie. Choroba, która już kilkakrotnie pojawiła się w literaturze i filmie, tym razem zyskała zupełnie nowy wymiar. Przebojowość Flory bije wszystko na głowę, a wnioski, które wyciąga się z lektury zapadają w pamięć na bardzo długo ;)
http://favouread.blogspot.com
Monika Badowska pisze…
Joanno,
zgadzam się z każdym napisanym przez Ciebie słowem:) Pozdrawiam.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k