Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2011

Suketu Mehta. Bombaj. Maximum city.

Wydane przez Wydawnictwo Namas "Bombaj" to historia totalna. Doskonale napisana i równie doskonale przetłumaczona. Autor wyjechał z Bombaju do Stanów Zjednoczonych i wrócił do niego ponad dwudziestu laty. Wrócił do miasta, by wychować dzieci w tradycyjnej kulturze, by umożliwić im wzrastanie w tym, za czym tęsknił ich ojciec podczas pobytu na obczyźnie. Miasto zmieniło się - zmieniło też nazwę. To, jak Suketu Mehta przedstawia Mombaj ma wyjątkową wartość, bo też jego opisy są dwojakimi - obcego i swojego. Autor patrzy na otaczające go wydarzenia świeżym, nieuwikłanym w powiązania polityczne, spojrzeniem i jednocześnie patrzy z przenikliwością stałego mieszkańca Bombaju, ze znajomością ścieżek niewidocznych dla obcych. Zdumiała mnie ta książka. Nie spodziewałam się w niej odnaleźć tak wiele podobieństw do sytuacji politycznej Polski, do pewnego klimatu, mentalności obecnej w postępowaniu naszych polityków (i jak się okazuje - polityków piastujących ważne stanowiska w Bomba

Gdy fotele są zajęte...

:-)

Carl Honore. Pod presją.

Wydane przez Wydawnictwo Drzewo Babel Nasza ziemia podupada ostatnimi czasy... Dzieci już nie słuchają rodziców i najpewniej nadchodzi koniec świata [ napis na glinianej tabliczce pochodzącej z roku 2800 p.n.e.] Lektura książki Carla Honore sprawia, że włosy jeżą się na głowie. To, że już wieki temu narzekano na dzieci staje się niczym wobec przekazu "Pod presją" świadczącego o tym, że dorośli, współcześnie żyjący, zatracają zupełnie rozsądek w sprawach dzieci. Brak konsekwencji, wybujałe ambicje rodziców, którzy pod sztandarem "moje dziecko - mój skarb" robią dzieciom krzywdę. Zajęcia pozalekcyjne, które tak szczelnie wypełniają czas dziecka, że nie ma ono kiedy zwyczajnie się pobawić? Treningi sportowe, które sprawiają, że boiska na podwórkach niegdyś pełne dziś świeca pustkami, a dziesięciolatki maja wyniszczone organizmy? Setki dzieci na lekach uspokajających, bo wykryto u nich zaburzenia koncentracji i nadpobudliwość? Szkoła, która uczy zdawania testów, a

Renate Jones. Koty.

Wydane przez Wydawnictwo Muza Kolejna "kocia" nowość książkowa to dobrze napisany, rzeczowy i zawierający porządne informacje poradnik dla tych, którzy rozpoczynają przygodę zwaną "życie z kotem" i potrzebują solidnej podpory dostępnej całodobowo:-) Grono autorskie to weterynarze i dziennikarze zajmujący się kotami. Każde z nich opracowało temat sobie najbliższy i pewnie dzięki temu lektura okazuje się być tak zajmującą. W książce przedstawiono siedem obszarów tematycznych. Omówiono zachowania i rasy kotów, rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę zapraszając kota do domu, sposób wychowywania kota, możliwe kryzysy i rozwiązania terapeutyczne, a także przedstawiono zagadnienia dotyczące zdrowia mruczących pupili. Oprócz klarownie wyłożonych, dobrze wyważonych informacji książka zawiera całe mnóstwo zdjęć. Fotografie wzbudzały mój entuzjazm nie mniejszy niż treści, które ilustrowały. W umaszczeniu japońskiego bobtaila usiłowałam dostrzec podobieństwo do Nusi (choć

Keith Donohue. Aniołowie zniszczenia.

Wydane przez Wydawnictwo Albatros A. Kuryłowicz Kiedy ponad trzy lata temu przeczytałam pierwszą powieść Keitha Donohue'a długo pozostałam pod jej urokiem, dziwnym, niepokojącym, ale jednak urokiem. Kilka dni temu w jednej z internetowych księgarni trafiłam na kolejną książkę amerykańskiego pisarza, która - co zasmuca - pojawiła się na rynku niemalże niezauważona. Margaret Quinn jest matką, której dziecko uciekło z domu. Mija ponad dziesięć lat odkąd pani Quinn straciła Ericę. Gdy na progu domu samotnej kobiety pewnej nocy pojawia się chudziutka, zaniedbana dziewczynka Margaret przygarnia ją i zaczyna przedstawiać wśród sąsiadów jako swoją wnuczkę. Czy jednak Norah może zostać z  wdową Quinn? Kto przysłał dziewczynkę do tego opustoszałego domu i po co? Powieść "Aniołowie zniszczenia" pochłonęła mnie na cały wieczór i kolejny poranek. Smakowałam przepiękne słowa (chwała tłumaczce), przyglądałam się zawiłym relacjom emocjonalnym łączącym bohaterki książki, próbowałam d

Liam Creed. Szczeniak.

Wydane przez Wydawnictwo Nasza Księgarnia Liam Creed to młody mężczyzna, u którego w dzieciństwie stwierdzono zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji. Był kłopotliwy dla rodziców, dla rodziny, a gdy zaczął uczestniczyć w czymś, co nazwać można edukacją, stał się kłopotem także dla nauczycieli oraz kolegów i koleżanek. Jednak - jak w amerykańskim śnie - owo bycie problemem udało się Liamowi przekuć na coś dobrego. Nastolatek z ADHD, w towarzystwie innych dzieciaków z różnego rodzaju zaburzeniami, trafił do Canine Partners, czyli ośrodka, w którym trenerzy przygotowują psy do pomagania osobom niepełnosprawnym. To, co pierwotnie dla Liama było wyróżnieniem, stało się ciężką pracą i to nie tylko nad charakterem psa, ale przede wszystkim nad charakterem, osobowością samego siebie. Szczególnie uderzające jest to, gdy Liam dostrzega podobieństwa między sobą, a młodym, nieokiełznanym labradorem. Reakcje ludzkie i psie są często zastanawiająco zbieżne, a proces uśw

Denise Seidl. Zabawy z kotem.

Wydane przez Wydawnictwo Muza Oprócz tego, że mam fioła na punkcie zwierząt, mam też fioła na punkcie książek o zwierzętach. Ze szczególnym uwzględnieniem kotów :-) Nic zatem dziwnego, że najnowsze tematyczne publikacje Muzy ucieszyły mnie niepomiernie. "Zabawy z kotem" to szalenie pouczająca publikacja. Na tyle pouczająca, że najpierw ja, a później koleżanki - kociary, oglądałyśmy z zachwytem i trudną do opanowania chęcią gromadzenia elementów do wzbogacania kociej zabawy. Denise Seidl opisuje w swojej książce znaczenie zabawy dla rozwoju osobowości kota, przedstawia w jaki sposób zadbać o wolny czas samotnego czworonoga, wskazuje na dobrodziejstwo posiadania więcej niż jednego kota. Autorka podpowiada jak bawić się ze swoim kotem wykorzystując do tego przedmioty łatwe do znalezienia w każdym domu, sugeruje ćwiczenia rozwijające - oprócz sprawności - inteligencję puchatych przyjaciół. Na końcu książki znajduje się rozdział uświadamiający zasady kociej pedagogiki dla ludz

Iwona Czarkowska. Kazio i szkoła pełna wampirów.

Wydane przez Wydawnictwo Wilga Kazio, znany powszechnie przyjaciel wampirów, ma problem. A nawet dwa. Po pierwsze, rodzina Zuzulindy wyjeżdża do zamku wujka Drakuli. Po drugie, rodzina Kazia znów się przeprowadza. Chłopiec musi zostawić oswojony już dom, strych z wampirami (chwilowo nieobecnymi), kolegów ze szkoły. Chyba najbardziej jest mu szkoda Zuzulindy i jej babci, które prawdziwie polubił. Kolejny tom przygód uroczego Kazia (pierwsza książka jest przedstawiona tu ) zabiera nas w świat niby przerażający, a tak naprawdę życzliwie przewrotny. To ludzie, a nie wampiry, mają uczulenie na czosnek i wampirom jest za chłodno w zamkowych, olbrzymich korytarzach. Wśród rozmaitych rozmów, zabaw Kazio i Zuzulinda otrzymują od babci jedną bardzo ważną lekcję - zanim nastawimy się negatywnie do kogoś i z tegoż nastawienia zacznie wynikać nasza agresja, warto zastanowić się i porozmawiać z osobą, wobec której czujemy niechęć. Może owa niechęć nie ma żadnej realnej podbudowy? Mam nadzieję, ż

Pressje. Teka 24.

Ostatni numer PRESSJI (teka XXIV) nosi tytuł „Zabiliśmy Proroka” i w lwiej części poświęcony jest Janowi Pawłowi II, jego nauczaniu i temu, co z tego nauczania zostało w powszechnej świadomości. W centralnym tekście zatytułowanym „Zabiliśmy proroka. Jak odrzuciliśmy nauczanie Jana Pawła II” Krzysztof Mazur pisze: Beatyfikacja to dobry czas, by wreszcie zamknąć rozdział zatytułowany "Jan Paweł II". Pewnie za kilka lat czeka nas jeszcze kanonizacja i towarzyszące jej ożywienie przemysłu papieskiego, ostatnia okazja, by zbić kapitał na papieskim filmie, otworzyć kolejną papieską wystawę czy papieskie rondo (…) Te ostatnie już podrygi papieskiej koniunktury nie będą już jednak w stanie zakłócić spokoju naszych sumień. Jeszcze tylko dwie barokowe uroczystości i po kłopocie. Nie będzie już okazji, by niepokoił nas swoją wizją (…) Możemy być z siebie dumni, bo udało nam się nie przejąć za bardzo papieskim nauczaniem, udało nam się nagiąć jego niewygodne słowa do własnych słabości

Niedzielnik nr 23

Dziękuję za wyróżnienie blogowe. Wybaczcie, ale nie będę ani zdradzała 7 tajemnic, ani nominowała do nagrody 16 blogów. *   *   * Wciąż mam - co widać - wstręt do komputera. Na szczęście mam zapał do książek:-) *   *   * Ostatnio mam fazę na książki o zwierzętach. By chwilowo ją przełamać, sięgnę po książki opisujące ludzkie metody wychowawcze. Ale już mam na półce kolejne zwierzęce tytuły. I kilkanaście innych, wartych przeczytania, książek:-) *   *   * Udało mi się zgromadzić prawie wszystkie części "Opowieści z Narni". Takie gromadzenie po jednej jest ciekawsze niż pójście do księgarni i kupienie od razu. Prawda? *   *   * Jaką prasę literacką czytacie? Oprócz "Archipelagu", rzecz jasna:-) Dwa dni temu znalazłam "@trament", znacie?

Pierwszy raz dwa razy

Nusia nigdy nie dawała się namówić na spanie w muszelce. Wkładana do misy uplecionej z liści wyskakiwała szybciutko trwożliwie spoglądając na chyboczące się legowisko. Gdy dwa dni temu wróciliśmy z zakupów rozpakowując środki chemiczne reklamówki rzuciłam na stojącą w przedpokoju szafkę. Jakież było moje zdumienie, gdy okazało się, że jedna z nich trafiła do muszelki, a w ślad za nią w muszelce zameldowała się Nusia. Przełamałam chęć natychmiastowego schowania foliowego worka z zasięgu kocich łapek i ze wzruszeniem przyglądałam się śpiącej Nusi: Wczoraj wieczorem zasugerowaliśmy Duszce, żeby weszła do koszyczka i spała tak, a nie na dywaniku przed koszyczkiem. Weszła z naszą pomocą do rzeczonego koszyka, posiedziała w nich chwilkę i wyszła. Jakie wielkie było nasze zaskoczenie, gdy rano zobaczyliśmy Duszkę śpiącą o koszyczku. Przepięknie zwinięta w kłębuszek, spała z buzią podniesioną do góry. Zdjęcia nie udało się zrobić - gdy tylko się ruszyliśmy, Duszka obudziła się. Bardzo to miłe

Helena Willis, Martin Widmark. Tajemnica zwierząt. Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai.

Wydane przez Wydawnictwo Zakamarki "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai" to seria książek rodem ze Szwecji. "Tajemnica zwierząt" to nasze pierwsze spotkanie z serią - już nie mogę się doczekać lektury "Tajemnicy meczu" i "Tajemnicy kina", które stoją na półce u Helenki. Lasse i Maia prowadzą w swoim miasteczku biuro detektywistyczne. Bardzo podoba mi się szkic miasteczka umieszczony na początku każdej książki, powiedzcie sami, czy to nie przyjemne miejsce do dorastania? Nabrałam ochoty, żeby narysować z Helenką podobną mapę naszej okolicy. Lasse i Maia podchodzą do rozwiązywania zagadek metodycznie - zadają mnóstwo pytań, robią skrupulatne notatki i zawsze, ale to zawsze dochodzą prawdy. Jestem nimi oczarowana - zgrani, inteligentni i niekonwencjonalni. Książkę czytało się świetnie! Być może dzięki czarno-białym ilustracjom wygląda ona trochę jak notatnik Mai z prowadzonego śledztwa; brawo za pomysł! Kolejna rzecz, która bard

Fotografie

Przepiękne zdjęcia w czołówce bloga zawdzięczamy Korciaczkom, dwóm utalentowanym dziewczynom. Pozostałe zdjęcia naszych kotów możecie zobaczyć TU , a TU i TU inne zdjęcia Michaliny i Weroniki. Prawda, że to prawdziwe artystki?

Danuta Zawadzka. Tajemnica zaczarowanego klasera.

Wydane przez Wydawnictwo Skrzat Ciężko mi nie wyśpiewywać peanów na cześć wydawnictwa Skrzat, kiedy każda ich książka po prostu mnie oczarowuje! Po pierwsze: polscy autorzy. Po drugie: świetne, przygodowe książki. Po trzecie: osadzenie w naszej, rodzimej rzeczywistości. Po czwarte: zabawne ilustracje. Po piąte... Mogę tak bez końca. "Tajemnica zaczarowanego klasera" to idealna książka na wakacje. Opowiada o przygodach trójki przyjaciół - Aleksa, Zuzi i Kamila, którzy dzięki starym znaczkom przeżywają wielką przygodę. A wszystko zaczyna się raczej mało optymistycznie - tata Aleksa traci pracę, więc Aleks nie może wyjechać na wakacje. I wtedy pojawia się dziadek i jego zaczarowany klaser ze znaczkami. Brzmi nieźle, prawda? A to dopiero początek! Książkę czyta się szybko, bo akcja jest wciągająca nawet dla dorosłych (dla mnie była ;). Poza dobrze opowiedzianą historią, ważne było dla mnie przesłanie tej książki - nie poddawaj się złemu nastrojowi, bo już za chwilę twoje życ

Zwierzyniec

Podczas ostatniego weekendu miałam okazję odwiedzić rodzinny dom, w którym mieszkają Kavka i Ciri. Ciri oszalała ze szczęścia na mój widok, wyraziła dezaprobatę dla faktu, że dawno jej nie odwiedzałam i przyjęła z zadowoleniem jadalną piłkę:-) Kavka, na skutek nadmiernego odżywiana, przypomina kluskę. Ale jakże uroczą:-) Chętnie dała się głaskać, wołała mnie, żebym towarzyszyła jej przy misce (bo trzeba Wam wiedzieć, iż wychowała sobie mojego Tatę tak, że tylko podczas głaskania je - gdy nikt jej nie głaszcze nie je tylko siedzi i zawodzi w przedpokoju domagając się człowieczej obecności), a nawet - jakby popisując się przede mną - weszła do koszyka, do którego nie wchodzi nigdy. Tymczasem nasze koty zadowalać musiały się obecnością Z. i trzeba przyznać, że nie czuły się specjalnie pokrzywdzone tym faktem. Spały z Z., domagały się głasków i uwagi, a gdy pan kurier przyniósł karton wypełniony puszkami (i tu kolejna dygresja - pierwszy raz mi się zdarzyło, żeby paczka przyszła rozerwana,

Julian Tuwim. Wiersze dla dzieci.

Wydane przez Wydawnictwo Wilga Do tego, że Julian Tuwim wielkim poetą był nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Pewnie wszystkie polskie dzieci znają na pamięć kanon wierszy Tuwima - "Lokomotywa", "Rzepka", "Okulary" i tak dalej, i tak dalej. Po lekturze "Wierszy dla dzieci" z Platynowej Serii wydawnictwa Wilga trzeba jednak dodać - Maciej Szymonowicz wielkim ilustratorem jest! Ptaki z "Ptasiego radia" są po prostu przepiękne! Wszystkie ilustracje zachwycającą mnie do tego stopnia, że marzy mi się jakiś motyw z tej książki na ścianie w pokoju Heleny. "Wiersze dla dzieci" to must have każdej dziecięcej biblioteczki. Szukacie prezentu dla malucha - kupcie Tuwima. I czytajcie, czytajcie, czytajcie! Izabela mama Heleny

Pete McCarthy. Bar McCarthy'ego.

Wydane przez Wydawnictwo Książnica Czasami mam tak, że gdy czytam książkę, która mnie zauroczyła, ale czytam ją bardzo powoli - tak po 2-5 stron dziennie - tracę do niej serce i nie mogę kontynuować lektury. Tak też mam - niestety - z "Barem McCarthy'ego".  Pete McCarthy jest synem angielsko-irlandzkiego małżeństwa. Pewnego razu wyrusza do Irlandii, by odkrywać własne korzenie i dać się porwać idei "irlandzkości". Spotyka daleka rodzinę, odwiedza rodzinne strony, wędruje przez mniej lub bardziej turystyczne rejony, a wszystkie swoje obserwacje okrasza dużą dawka ironii i wyśmienitego humoru. Komentarze dotyczą nie tylko Irlandii jako kraju, ale też zmian społecznych, obyczajów panujących w odwiedzanych rejonach oraz wśród turystów. Autor np. wyraża zjadliwą radość z powodu tego, iż współcześnie wiemy jaką pijemy wodę, a informacje zamieszczane na butelkach pozwalają nam poczuć się świadomymi konsumentami. W podobnym tonie rozważa eksport ziemniaków i innych

Wakacje

Romuald Bakun CM. Zwierzęta jak ludzie.Czar afrykańskich baśni.

Wydane przez Wydawnictwo M Byłyśmy kiedyś z Heleną na zajęciach o wielokulturowości. Afrykę reprezentowało małżeństwo - ona Polka, on Afrykańczyk. Ona opowiadała afrykańskie baśni, on grał na bębnach w tle jej opowieści. W powietrzu, mimo, że wszystko działo się w Warszawie, czuć było niemalże zapach afrykańskiej ziemi. Baśń była wciągająca, muzyka dodatkowo podkreślała słowa bajarki... Wszystko to stanęło mi przed oczyma, kiedy czytałam "Zwierzęta jak ludzie. Czar afrykańskich baśni". Baśnie zawarte w książce są tak egzotyczne i interesujące, że ma się ochotę pakować plecak i wyruszać TAM. Sama nie wiem, czy przyjemniej jest je czytać w upalny, letni dzień, czy może w zimowy wieczór z sypiącym śniegiem za oknem. Po przeczytaniu tej książki obiecałam sobie, że nauczę się kilku z nich na pamięć, zaproszę zaprzyjaźnione dzieci i urządzimy sobie afrykański wieczór. Jeśli chcecie, żeby Wasze dzieci poznały inną kulturę, a na razie nie wybieracie się na Czarny Kontynent, kupc

Eric Gurney. Jak żyć z wyrachowanym kotem.

Wydane przez Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe Malutka, pocieszna książeczka, ot do poczytania, a może nawet bardziej, pooglądania przy porannej kawie, by nastroić się pozytywnie do czekającego nas dnia. Autor, jak się dowiedziałam z Internetu, współpracownik imperium Disneya, opisuje proces udomowiania kotów oraz koegzystencji kocio-ludzkiej przez wieki. Przywołuje egipskie standardy i kpi nieco z tego, jak dziś pozwoliliśmy się opętać kociemu spojrzeniu. Książka pisana na początku lat sześćdziesiątych trąci myszką, ale np. opis tego, jak wiele jest salonów, w których dba się o urodę psów, zaskakuje. Tekst przeplatają urocze ilustracje, których przykłady poniżej: Miłośnikom kotów serdecznie polecam:-)

Alexander McCall Smith. Miłość buja nad Szkocją.

Wydane przez Wydawnictwo Muza Do książek Alexandra McCalla Smitha z cyklu "44 Scotland Street" wchodzi się jak do zaprzyjaźnionego domu - wiadomo, na którym fotelu można przysiąść, by nie urazić pani domu, kto zdradzi nam najświeższe podwórkowe ploteczki i pod którą częścią stołu zazwyczaj wyleguje się pies. Owa swojskość powoduje, że powieści Szkota rozkochanego w Botswanie, czyta się przesympatycznie i trudno powstrzymać się od angażowania nie tylko serca, ale i emocji w opowiadane przez Autora historie. W "Miłość buja nad Szkocją" Pat zauważa coś interesującego w Matthewie, a on - w Pat. Duża Lou i Eddie planują otworzyć restaurację, a Cyrila ktoś kradnie spod sklepu. Najgorzej ma oczywiście Bertie - mama zabiera go na przesłuchanie do Edynburskiej Orkiestry Nastolatków i obiecuje, że, mające się wkrótce urodzić, dziecko niczego nie zmieni w ich relacjach. Ach, zapomniałabym - Domenica wyjeżdża  do Malezji chcąc wypełnić antropologiczną misję obserwu

Gunnar Staalesen. Zimne serca.

Wydane przez Wydawnictwo słowa/obraz terytoria U prywatnego detektywa zjawia się prostytutka. Zleca mężczyźnie odszukanie swojej przyjaciółki, która zaginęła kilka dni temu. Podczas rozmowy wyznaje, że uczyła się w jednej klasie z synem Varga Veum i nawet spotykała się z nim przez krótki czas. Te słowa powodują, że Varg z niespotykana estymą zaczyna traktować i zlecenie, i zleceniodawczynię. "Zimne serca" to trzecia powieść Gunnara Staalesena wydana w Polsce. Nie czytałam poprzednich i trudno mi określić, czy dla odbioru tej powieści lepiej byłoby, żeby znała poprzedzające ją. Z jednej strony "Zimne serca" wydają się zamkniętą całością, z drugiej mam wrażenie, że rozeznanie w całości sprawiłoby lekturę bardziej zajmującą. Interesujący w powieści jest wątek dotyczący rodziny niewydolnej wychowawczo i działań jakie podjęły służby państwowe, w celu "pomocy" tej rodzinie. Udział sąsiadów w naprawianiu złego funkcjonowania rodziny jest równie niebagatelny i

Vicki Myron, Bret Witter. Dziewięć wcieleń kota Deweya.

Wydane przez Wydawnictwo Znak W sierpniu 2008 roku przedstawiałam Wam  książkę o Deweyu . Dziś nadeszła pora na historie zainspirowane opowieścią o Deweyu, historie, które - jestem przekonana - napisać mógłby każdy, w kogo życiu ważne są koty. Gdy Vicki Myron opublikowała swoją książkę zaczęła otrzymywać wiele listów, którzy autorzy podkreślali, że ich koty z nimi łączy podobna więź jak ją i Deweya. Myron wybrała kilka listów, zaprosiła autorów, by opowiedzieli więcej i tym sposobem powstała książka. Książka, której nie sposób czytać bez uśmiechu i łez. Zastanawiałam się, czemu akurat te, a nie inne, historie utworzyły ten zbiór. Podtytuł mówiący o "wyjątkowych kotach zmieniających ludzki los" może pasować do wielu kocio-ludzkich relacji. Czy w ogóle jest kot, którego obecność nie zmieniła ludzkiego życia?;-) W naszym domu często mówimy, że mamy najpiękniejsze i najmądrzejsze koty na całej kuli ziemskiej. Ilu z Was, miłośników kotów, mówi tak samo?:-) "Dziewięć wci

Mary Westmacott czyli Agatha Christie. Córka jest córką.

Wydane przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka Historia jaką Agatha Christie opisuje w tej, wydanej pod pseudonimem, powieści byłaby banalną, gdyby odwrócić role bohaterek. Skoro jednak jest tak jak jest fabule książki "Córka jest córką" banalności zarzucić nie można. Gdy jeszcze zwrócimy uwagę na obszerne tło obyczajowo-społeczne, znacznie bardziej uwypuklone niż w kryminałach Christie, pozostaje nam tylko zanurzyć się w lekturze i zamyślić nad przybierającymi najróżniejsze formy związkami międzyludzkimi. Ann Prentice ma córkę. Sarah wraz z przyjaciółmi wyjeżdża na wakacje, a jej matka ma wreszcie czas, by pomyśleć o sobie. Ann, od wielu lat wdowa, poznaje interesującego mężczyznę i decyduje się wyjść za niego za mąż. Z zaślubinami czeka, rzecz jasna, na powrót swojej ukochanej córeczki. Sarah wraca i nagle nie jest już tak błogo, jak było dotychczas. Zaborcze matki to temat poruszany chętnie i szeroko. Narzeka się na ich upodobanie do tłamszenia rozwoju dzieci, do przeciwdz
Ryzyko mieszkania niedaleko kogoś, kto ma niebywałą łatwość wynajdowania miejsc, w których można się zaopatrzyć za nieduże pieniądze w dobre książki (tak, tak - Isabelle - to o Tobie mowa:-D) skutkuje czymś* takim: Ale wiecie... Bardzo podoba mi się to ryzyko i jeszcze bardziej jego skutki;-) P.S Trzecie od góry to "Ania z Avonlea" z 1957 roku, w wydaniu Naszej Księgarni. * Zakupione tu za 20,50 zł.

Duża, większa, największa

Pudełko ze szwedzkiego sklepu, które miało w naszym domu odgrywać rolę kuwety sprawdziło się połowicznie. Przestrzeń jaką stwarzało kotom była rewelacyjna, sprzątało się w niej doskonale, ale - jak się okazało po bacznej obserwacji Duszki - miała za niskie boki (bo przecież nie będziemy szykanować kotka i mówić, ze Duszka za wysoko zadziera pupę sikając). Po dniu, w którym 5 razy wyszorowaliśmy szczotka ryżową całą podłogę w łazience postanowiliśmy kupić krytą kuwetę (i w tym momencie uzasadnione jest Wasze kiwanie głową i myślenie - "A nie mówiłam?"). Szperanie na allegro wykazało, że niedaleko nas jest sklep, w którym sprzedają olbrzymie kuwety kryte za 72 zł. Pojechaliśmy, zakupiliśmy i zanim jeszcze przesypaliśmy żwirek wykonaliśmy próbę. Kolejną ze żwirkiem. I okazało się, że wszystkie kotki akceptują nową kuwetę wraz z drzwiczkami, a Sisi ma z drzwiczkami kłopot. Aby unaocznić nam jak duży, zostawiła tuż obok kuwety dowód swego niezadowolenia. Zdjęliśmy drzwiczki i Ko-c

Jedenaście pazurów.

Wydane przez Wydawnictwo SuperNowa Jedenaście opowiadań poprzedzonych wstępem Andrzeja Sapkowskiego i napisanych przez polskich pisarzy rozgrywa się wokół kotów. Kotów, o których piszący przedmowę autor twierdzi, za Leonardo da Vinci, Nawet najmniejszy z kotów jest arcydziełem . Kot, który znikał - siebie i innych. Kot, którego sen zmieniał świat w miejsce przerażające i brutalne. Kot będący przekleństwem mimo swojej bezcielesności. Moc zła zamknięta w Kocie. Kot jako środek do celu i spryciarze kocie. Człowiek-kot i inne. Jedne z opowiadań mnie zafascynowały, inne napełniły przerażeniem (tekstu Łukasza Orbitowskiego nie byłam w stanie przeczytać w całości, tak się bałam), jeszcze inne - jak to w przypadku zbiorów opowiadań bywa - nie porwały mnie. "Jedenaście pazurów" to teksty różnej mocy i wagi. Najistotniejsze w niej są koty. Bo, znów przywołam słowa Andrzeja Sapkowskiego,  pewnego dnia rzekł [Stwórca] stworzę coś takiego, że was zatka. Coś niebywale pięknego, coś niew

Waldemar Kontewicz. Braniewnik.

Wydane przez Wydawnictwo Mamiko Chyba każdy z nas ma takie miejsce i czas, do których wraca w myślach, gdy jest mu źle, smutno, gdy czuje się przytłoczony ciężarem mijających lat. O ile czasem tym najczęściej są chwile dzieciństwa, to miejsce zależy od indywidualnej historii człowieka. Arkadią Waldemara Kontewicza jest Braniewo. Miejscowość niegdyś zwana Brunsbergiem, leżąca 10 kilometrów od znanego powszechnie Fromborka, zasiedlana była po 1945 roku przez ludzi przybyłych ze Wschodu.  Kontewicz opisuje swój kościół parafialny, pełniący wcześniej funkcję świątyni ewangelickiej, relacje między mieszkańcami, miasto, które budziło się do życia po zniszczeniach dokonanych przez Armię Czerwoną. Na tle historycznym przepięknie sytuują się obserwacje mężczyzny, który wówczas na Braniewo spoglądał oczyma chłopca chłonącego znany sobie świat z upodobaniem, a dziś - z nostalgią do niego powraca. Jeden z wielu poetyckich opisów, które zapadają w pamięć i serce: Głęboko w puszczy dziadek wypat

Joanna M. Chmielewska. Neska i srebrny talizman.

Wydane przez Wydawnictwo Amea We wrześniu 2008 roku czytałam " Historię srebrnego talizmanu ", którego historia Neski jest kontynuacją. Kto jednak nie czytał pierwszej części, może bez obaw sięgnąć po tę, która ukazała się niedawno. Sięgnąć i zapaść w przygodę. Neska, ze względu na pracę taty, wciąż zmienia miejsce mieszkania. Dziewczynka buntuje się przeciwko decyzjom rodziców, bo to ona wciąż jest "nowa" w kolejnych klasach i szkołach. W aklimatyzacji w nowym domu pomaga dziewczynce kot- sąsiad, Sfinks i sąsiadka, która okazuje się być dyrektorką szkoły Neski. Pewnego dnia, gdy Neska odwiedza dom Adelajdy i sięga po parasol, przenosi się do magicznej krainy Aliarips. Neska trafia stworzeń, które potrzebują jej pomocy. Dziewczynka staje wobec wyzwań, wobec próby jakiej poddać musi samą siebie. Musi, bo chce pomóc innym, bo zadeklarowała, że uratuje przepięknie malujące tęczowce. W swojej wędrówce Neska trafiła do książniczek i ich Biblioteki Żywych Książek. Żyw